Obowiązek weryfikacji przez pośredników przy przewozie osób posiadania polskiego prawa jazdy przez kierowców taksówek

  1. Wstęp

 

W dniu 17 czerwca 2024 roku, wszedł w życie art. 27e ust. 1 pkt 2) oraz 39a ust. 1 pkt 2) Ustawy z dnia 6 września 2001 roku o transporcie drogowym, w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 26 maja 2023 roku o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2023, poz. 1123) („Ustawa Nowelizująca”).

 

Na podstawie Ustawy Nowelizującej, wszyscy kierowcy taksówek świadczących usługi w zakresie przewozu osób, od 17 czerwca 2024 r. są zobowiązani do legitymowania się polskim prawem jazdy.

 

Wątpliwości dotyczą jednak daty, od której przedsiębiorcy prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób są zobowiązani do weryfikacji kierowców wykonujących przewóz osób zlecony przez przedsiębiorców, którzy rozpoczęli współpracę z danym pośrednikiem przed dniem 17 czerwca 2024 r. w zakresie posiadania wydanego w Polsce krajowego prawa jazdy.

 

W niniejszym artykule przedstawione zostaną przyczyny wątpliwości oraz rozbieżnych interpretacji z zakresu wejścia w życie nowych obowiązków pośredników przy przewozie osób jak również sankcje za niedostosowanie się do nowych przepisów.

 

  1. Omówienie Ustawy Nowelizującej ustawę o transporcie drogowym

 

Przechodząc do analizy wejścia w życia nowych obowiązków pośredników przy przewozie osób, na wstępie należy przytoczyć art. 12 Ustawy Nowelizującej, zgodnie z którym:

 

Przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób, o którym mowa w art. 27b ust.1 ustawy zmienianej w art. 2 [to jest ustawy o transporcie drogowym, przypis własny] w terminie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy [to jest Ustawy Nowelizującej, przypis własny] dokonuje weryfikacji, o której mowa w art. 27e ust. 1 ustawy zmienianej w art. 2, osób wykonujących przewóz osób zlecony na rzecz tego przedsiębiorcy, z którymi rozpoczął współpracę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy. Przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób, o którym mowa w art. 27b ust. 1 ustawy zmienianej w art. 2, w terminie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy dokonuje weryfikacji, o której mowa w art. 27e ust. 1 ustawy zmienianej w art. 2, osób wykonujących przewóz osób zlecony na rzecz tego przedsiębiorcy, z którymi rozpoczął współpracę przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy.

 

Ustawa Nowelizująca weszła w życie z wyjątkami wskazanymi w art. 22 pkt 1) – 5) Ustawy Nowelizującej w dniu 1 lipca 2023 roku, jednakże nowo dodany art. 27e ust. 1 ustawy o transporcie drogowym w brzmieniu nadanym Ustawą Nowelizującą, z wyjątkiem art. 27e ust. 1 pkt 2 mówiącym o obowiązku posiadania przez kierowcę taksówek polskiego prawa jazdy, wszedł w życie 17 września 2023 roku. W związku tym, już w ubiegłym roku pojawiła się wątpliwość czy obowiązek dokonania przez pośredników przy przewozie osób weryfikacji kierowców taksówek na aplikację powinien być liczony w terminie 3 (trzech) miesięcy od:

 

  1. 1 lipca 2023 roku to jest od dnia wejścia w życie większości przepisów Ustawy Nowelizującej; czy też;
  2. 17 września 2023 roku, w którym wszedł w życie art. 27e ustawy o transporcie drogowym (z wyjątkiem art. 27e ust. 1 pkt 2, który wszedł w życie 17 czerwca 2024 roku).

 

Wydaje się, że literalnie interpretując art. 12 Ustawy Nowelizującej, termin 3-miesięczny określający czas na weryfikację kierowców współpracujących z platformami świadczącymi pośrednictwo przy przewozie osób powinien być liczony od dnia 1 lipca 2023 roku, jednakże taka interpretacja prowadziłaby do wniosku, że pośrednicy byli zobowiązani do weryfikacji kierowców współpracujących z platformami jeszcze przed dniem wejścia w życie art. 27e Ustawy Nowelizującej, który nałożył obowiązek weryfikacji kierowców przez pośredników przy przewozie osób, w związku z czym, przyjmując racjonalność ustawodawcy w mojej opinii 3-miesięczny termin na dokonanie weryfikacji kierowców powinien być liczony od dnia 17 września 2023 roku.

 

  1. Rozbieżne interpretacje daty wejścia obowiązku weryfikacji przez pośredników przy przewozie osób posiadania polskiego prawa jazdy przez kierowców taksówek

 

Według jednej z interpretacji art. 12 Ustawy Nowelizującej, termin 3-miesięczny na weryfikację posiadania przez kierowców taksówek współpracujących z pośrednikami przy przewozie osób polskiego prawa jazdy, powinien mieć zastosowanie również w odniesieniu do wejścia w życie art. 27e ust. 1 pkt 2) ustawy o transporcie drogowym, który to artykuł wprowadził obowiązek posiadania przez kierowców taksówek polskiego prawa jazdy. Przyjęcie takiej interpretacji oznacza, że pośrednicy mają czas do 17 września 2024 roku do weryfikacji wymogu posiadania przez kierowców taksówek współpracujących z platformami taksówkarskimi na dzień 17 czerwca 2024 roku, posiadania polskiego prawa jazdy.

 

Interpretacja taka wydaje się sprzeczna z intencją ustawodawcy oraz dotychczasowym stanowiskiem Ministra Infrastruktury. Ponadto, z brzmienia art. 12 Ustawy Nowelizującej wynika, że miał on zastosowanie jedynie do wejścia w życie art. 27e ustawy o transporcie drogowym, który nałożył na pośredników dodatkowe obowiązki weryfikacyjne, w związku z czym ustawodawca zdecydował się na przyznanie pośrednikom dodatkowych 3 (trzech) miesięcy w celu zweryfikowania kierowców w sposób określony w art. 27e ustawy o transporcie drogowym , a dwunastomiesięczne odroczenie vacatio legis w odniesieniu do art. 27e ust.1 pkt 2 ustawy o transporcie drogowym miało na celu jedynie przyznanie więcej czasu zagranicznym kierowcom na wyrobienie polskiego prawa jazdy.

 

Biorąc pod uwagę powyższe, należałoby uznać, że artykuł 12 Ustawy Nowelizującej odnosił się jedynie do wejścia w życie zdecydowanej większości postanowień art. 27e ustawy o transporcie drogowym w dniu 17 września 2023 roku i nie może zostać wykorzystany ponownie do pośredników w odniesieniu do wejścia w życie art. 27e ust. 1 pkt 2 tejże ustawy, dlatego też pośrednicy przy przewozie osób są zobowiązani już od 17 czerwca 2024 doku do weryfikowania posiadania przez kierowców taksówek polskiego prawa jazdy. Mimo powyższych argumentów, z uwagi na niedoprecyzowanie przez ustawodawcę treści art. 12 Ustawy Nowelizację odmienna interpretacja również może być uznana za uzasadnioną.

 

Wątpliwości nie budzi jednak to, że w odniesieniu do kierowców, którzy rozpoczną współpracę z pośrednikami przy przewozie osób już od dnia 17 czerwca 2024 roku, obowiązek weryfikacji przez pośredników posiadania polskiego prawa jazdy przez kierowców obowiązuje już od tej daty.

 

  1. Sankcje dla pośredników przy przewozie osób za naruszenie obowiązku weryfikacji posiadania przez kierowców taksówek polskiego prawa jazdy

 

Zgodnie z art. 95f ust. 1 ustawy o transporcie drogowym, przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób, który nie dopełnił obowiązku weryfikacji posiadania przez kierowców taksówek, z którymi współpracuje, polskiego prawa jazdy podlega karze pieniężnej w wysokości 10.000,00 PLN. Warto wskazać, że na podstawie art. 95f ust. 2 Ustawy o transporcie drogowym. W przypadku stwierdzenia, że po nałożeniu kary pieniężnej w wysokości 10.000,00 PLN, przedsiębiorca prowadzący pośrednictwo przy przewozie osób, nie dopełnia obowiązku weryfikacji, o której mowa w art. 27e ust. 1 Ustawy o transporcie drogowym, kara pieniężna wzrośnie do 50.000,00 PLN.

 

  1. Podsumowanie

 

Przechodząc do podsumowania omawianego zagadnienia, należy wskazać, że ratio legis wprowadzenia obowiązku posiadania polskiego prawa jazdy przez zagranicznych kierowców taksówek było zwiększenie bezpieczeństwa pasażerów oraz dodatkowa kontrola posiadania prawa jazdy przez tych kierowców, dlatego też przyjęcie jednolitej daty wejścia w życie obowiązku weryfikacji przez pośredników posiadania przez kierowców polskiego prawa jazdy jest bardzo istotna. Wydaje się, że nieuchronnym jest wydanie interpretacji przez Ministra Infrastruktury lub Głównego Inspektora Transportu Drogowego wskazujące, którą interpretację art. 12 Ustawy Nowelizującej należy uznać za prawidłową w rozumieniu wyżej wskazanych organów administracji publicznej.

Zapraszamy do kontaktu, jeżeli potrzebują Państwo wsparcia w zakresie zrozumienia obowiązków ciążących na kierowcach lub pośrednikach przy przewozie osób wynikających z ustawy o transporcie drogowym, procesu wymiany zagranicznych praw jazdy na polskie oraz sankcji za niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o transporcie drogowym.

Right of First Refusal, czyli prawo pierwszeństwa nabycia udziałów

Prawo pierwszeństwa nabycia udziałów (Right of First Refusal) jest mechanizmem często stosowanym w umowach inwestycyjnych, który reguluje prawa i obowiązki wspólników w spółkach kapitałowych w zakresie swobody rozporządzania udziałami. Prawo pierwszeństwa zastrzeżone w umowie inwestycyjnej oraz w umowie spółki, może mieć kluczową rolę w zabezpieczeniu interesów dotychczasowych wspólników oraz stabilności struktury właścicielskiej spółki.

 

Podstawa prawna

 

Zgodnie z kodeksem spółek handlowych (KSH), w szczególności przepisem art. 182 § 1 KSH wspólnicy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością mogą w umowie spółki ograniczyć zbycie udziałów, np. poprzez ustanowienie prawa pierwszeństwa nabycia udziałów przez pozostałych wspólników. Podobne ograniczenie można wprowadzić w statutach spółek akcyjnych na podstawie przepisu art. 337 § 2 KSH.

 

Mechanizm działania prawa pierwszeństwa

 

Prawo pierwszeństwa jest zazwyczaj określone zarówno w umowie spółki (odpowiednio w statucie w przypadku spółki akcyjnej) oraz w umowie inwestycyjnej. Zastrzeżenie prawa pierwszeństwa także w umowie spółki jest szczególnie istotne z uwagi na przepisy art. 182 § 1 KSH oraz 337 § 2 KSH, które stanowią, że to umowa spółki może wprowadzać ograniczenia w zbywalności udziałów. Klauzula prawa pierwszeństwa powinna określać warunki, na jakich wspólnik może skorzystać z prawa pierwszeństwa. Warunki te obejmują procedurę powiadamiania, termin na podjęcie decyzji oraz zakres oświadczenia wspólnika, który zamierza zbyć swoje udziały, w którym zamieszcza informacje dotyczące istotnych elementów planowanej transakcji.

 

Pozostali wspólnicy mają określony czas (najczęściej od 15 do 30 dni) na podjęcie decyzji, czy chcą skorzystać z prawa pierwszeństwa. Jeśli wspólnicy zdecydują się na nabycie udziałów, transakcja jest realizowana zgodnie z ustalonymi warunkami. Jeśli nie, wspólnik sprzedający może zaoferować udziały osobie trzeciej, a prawo pierwszeństwa dotychczasowych wspólników wygasa.

 

Korzyści z uwzględnienia w umowie prawa pierwszeństwa

 

Prawo pierwszeństwa chroni wspólników przed nagłym wprowadzeniem nowych osób do spółki, które mogłyby wpływać na jej działalność operacyjną i strategiczną. Zapewnia stabilność w strukturze własnościowej spółki, co jest kluczowe dla długoterminowego planowania i realizacji strategii biznesowej. Daje wspólnikom możliwość zwiększenia swoich udziałów w spółce, co może być korzystne dla konsolidacji kontroli nad spółką.

 

Zabezpieczenie skuteczności wykonania klauzuli pierwszeństwa

 

Klauzula powinna regulować w sposób kompleksowy proces wykonania wynikającego z niej uprawnienia, jak również skutków jego naruszenia. Instrumentem realizującym te cele oczywiście może być zastrzeżenie kary umownej, ale także żądanie umorzenia przymusowego lub automatycznego udziałów zbytych z naruszeniem klauzuli pierwszeństwa.

 

Prawo pierwszeństwa vs. prawo pierwokupu

 

Prawo pierwszeństwa często mylone jest z instytucją prawa pierwokupu. Cel i skutek tych uprawnień jest taki sam, tj. zapewnienie wspólnikowi uprawnionemu możliwości nabycia zbywanych udziałów, o ile wyraża taką wolę. Różnica jednak leży w sposobie wykonania tego prawa. Prawo pierwokupu jest ograniczone wyłącznie do nabycia udziałów poprzez zawarcie umowy sprzedaży. Skorzystanie z prawa pierwokupu automatycznie powoduje nabycie udziałów, których pierwokup dotyczy. Prawo pierwszeństwa realizowane jest natomiast na wcześniejszym etapie procesu zbycia i może dotyczyć każdej czynności skutkującej zbyciem udziałów.

 

Podsumowanie

 

Prawo pierwszeństwa nabycia udziałów jest istotnym mechanizmem w umowach inwestycyjnych, który ma zabezpieczyć interesy wspólników poprzez utrzymanie kontroli nad strukturą własnościową spółki. Odpowiednio skonstruowane w umowie prawo pierwszeństwa przynosi korzyści zarówno wspólnikom, jak i samej spółce.

Zdajemy sobie sprawę, że sporządzenie umowy inwestycyjnej to wymagający proces, dlatego w razie potrzeby wsparcia prawnego w tym zakresie, zapraszamy do kontaktu z zespołem Hoogells.

Rozstrzyganie sporów – sąd lub arbitraż czy sąd vs arbitraż?

Spór cywilny można rozstrzygnąć zasadniczo na dwa sposoby, przed sądem państwowym lub sądem arbitrażowym. Także Słownik Języka Polskiego (https://sjp.pwn.pl/) podobnie wyjaśnia znaczenie sądu oraz arbitrażu pod kątem językowym, kładąc nacisk na rozstrzyganie sporu:

 

  • Arbitraż «rozstrzyganie sporu przez arbitrów»
  • Sąd «instytucja powołana do rozstrzygania spraw spornych».

 

Kluczowa różnica jest taka, że w sądzie powszechnym spór rozstrzygają sędziowie państwowi (wykonujący zawód sędziego / będący sędziami), a w sądzie arbitrażowym arbitrzy, wybierani przez strony (arbitrzy nie mogą być czynnymi sędziami państwowymi).

 

Cel postępowania jest taki sam – rozstrzygnięcie sporu, które zapada w formie wyroku, i które można następnie wyegzekwować. Drogi do osiągnięcia celu w przypadku sądu państwowego i arbitrażowego są podobne, uwzględniając generalne zasady postepowania (pozew, odpowiedź, dowody, wyrok). Trochę inaczej jednak się idzie po tych drogach, i czas przejścia bywa inny.

 

Zestawiając ze sobą literalnie i objętościowo treść Kodeksu postępowania cywilnego i regulaminów sądów arbitrażowych (np. Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie, Sądu Arbitrażowego przy Konfederacji Lewiatan) można odnieść wrażenie, że regulaminy sądów arbitrażowych stanowią bardziej dostępne, intuicyjne zasady postępowania względem KPC (w tym bez regularnego przypominania, że sąd coś pomija, zwraca itp.). Formalne aspekty postępowania wedle Kodeksu postępowania cywilnego nie powinny być problemem same w sobie, jeżeli by je odczytywać zgodnie z duchem KPC. Procedury postępowania cywilnego powinny służyć rozstrzyganiu sporów ze stosunków cywilnych, a nie temu, aby tych sporów nie rozstrzygać np. z uwagi na formalne kwestie.

 

Rzecz jasna nie jest tak, że w arbitrażu nie ma rygorów lub, że tam sprawa się automatycznie prowadzi lub rozstrzyga (m.in. ciężar dowodu). Przeciwnie – trzeba sensownie, sprawnie i skondensowanie twierdzić i dowodzić, gdyż arbitrzy oraz uczestnicy są przeważnie wyspecjalizowani w tematyce objętej sporem, a orzeczenia zapadają z reguły szybciej niż przed sądem państwowym.

 

Niezależnie od tego czy sprawa ma być rozstrzygana przed sądem państwowym czy arbitrażowym, istota jest ta sama. Sprawne i maksymalne przygotowanie sprawy do rozstrzygnięcia po pierwszej wymianie pism.

 

Na przykładzie odpowiedzi na pozew:

 

  • KPC – czas nie krótszy niż 2 tygodnie na odpowiedź; można wnosić o wydłużenie;
  • SAKIG – czas nie dłuższy niż 30 dni na odpowiedź; można wnosić o wydłużenie;
  • Lewiatan – 21 dni na odpowiedź; można wnosić o wydłużenie nie więcej niż o 21 dni.

 

Zasadniczo mowa jest o podobnych terminach. Start postępowania jest podobny, tylko po odpowiedzi na pozew w sądzie państwowym „traci” się przeważnie poczucie czasu w kontekście dalszych etapów postępowania dowodowego (świadkowie, biegli itp.), i trudno utrzymać koncentrację materiału dowodowego w ryzach.

 

Zarówno na bazie regulacji KPC oraz regulaminów sądów arbitrażowych można sprawnie zorganizować postępowanie. Ważne jest odpowiednie nastawienie, nakierunkowanie na rozstrzygnięcie sporu, i odejście od pułapki formalnego „administrowania” procesem, w coraz to bardziej wydłużającym się czasie. Oczywiście w przypadku sądów państwowych jest to trudniejsze ze względów organizacyjnych czy ilości wpływających spraw, niemniej jednak możliwe także na gruncie obowiązujących przepisów.

 

Nie traktowałbym sądów państwowych oraz arbitrażowych jako konkurencyjnych instytucji. Obie są potrzebne, obie są potrzebne równolegle, dobrze i sprawnie działające po to aby rozstrzygać spory. Najlepiej w taki sposób aby poczuć, że spór został rozstrzygnięty, a nie, że „tylko” wydano wyrok w sprawie.

Odstąpienie od umowy przez inwestora a sytuacja podwykonawcy

Odstąpienie inwestora od umowy o generalne wykonawstwo i odstąpienie generalnego wykonawcy od umowy podwykonawczej a ryzyko utraty ochrony wynikającej z odpowiedzialności solidarnej przez podwykonawcę.

 

Przedstawiamy Państwu podstawowy przegląd orzecznictwa dotyczącego zagadnienia utraty przez podwykonawcę ochrony z tytułu solidarnej odpowiedzialności w przypadku odstąpienia inwestora od umowy o generalne wykonawstwo i odstąpienia generalnego wykonawcy od umowy podwykonawczej:

 

  • Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2014 r., sygn. akt V CSK 296/13, zgodnie z którym odstąpienie inwestora od umowy z wykonawcą nie zwalnia go z odpowiedzialności za wynagrodzenie należne podwykonawcy na podstawie art. 647¹ k.c. W opinii Sądu Najwyższego „odpowiedzialność inwestora, powstała w następstwie wyrażenia przez niego zgody na zawarcie umowy podwykonawczej, ma charakter dodatkowej gwarancji uzyskania wynagrodzenia przez podwykonawcę. Wynika ona z bezwzględnego przepisu ustawy i dla jej przedmiotu oraz granic pozbawione znaczenia są stosunki wewnętrzne oparte na umowie inwestor – wykonawca (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2012 r., IV CSK 91/11, Lex nr 1275009). Jak podkreślił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 maja 2002 r., IV CKN 1066/00, rozwiązanie tej ostatniej umowy nie zwalnia wykonawcy od obowiązków wypływających z umowy o podwykonawstwo (Lex nr 294015). Analogicznie ocenić trzeba skutki odstąpienia inwestora od umowy łączącej go z wykonawcą. Wskazana czynność inwestora nie uchyla obowiązku rozliczenia pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą, a w konsekwencji nie może też prowadzić do wyłączenia jego własnej odpowiedzialności za wynagrodzenie należne podwykonawcy za roboty wykonane w ramach umowy o podwykonawstwo.
  • Wyrok Sądu Okręgowy w Łodzi z dnia 28 marca 2024 r., sygn. akt XIII Ga 178/23 zgodnie z którym skuteczne odstąpienie przez inwestora od umowy o roboty budowlane zawartej z wykonawcą nie powoduje wygaśnięcia odpowiedzialności inwestora względem podwykonawcy za umówione z wykonawcą wynagrodzenie. Sąd podkreślił, że gwarancyjna i ochronna względem podwykonawców funkcja art 647¹ kc uzasadnia stwierdzenie, że istnienie raz powstałej odpowiedzialności solidarnej wykonawcy i inwestora względem podwykonawcy jest niezależne od dalszego istnienia zobowiązania wynikającego z umowy o generalne wykonawstwo ani z umowy o podwykonawstwo.
  • Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2015 r., sygn. akt III CZP 45/15 zgodnie z którą, inwestor jest zwolniony z odpowiedzialności, gdy wykonawca odstępuje od umowy z podwykonawcą. W opinii Sądu w przedmiotowej sytuacji rozliczenie podwykonawcy i generalnego wykonawcy będzie oparte na innej podstawie prawnej niż art. 647¹ kc, tym samym uzasadnione jest ustalenie, iż ustaje gwarancyjna odpowiedzialność inwestora w zakresie dokonywania rozliczeń będących następstwem odstąpienia od umowy podwykonawczej.
  • Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 21 maja 2020 r., sygn. akt: V AGa 11/20 zgodnie z którym, odstąpienie od umowy łączącej inwestora z generalnym wykonawcą przez którąkolwiek ze stron powoduje wygaśnięcie tej umowy ze skutkiem wstecznym, w dalszej konsekwencji wygaśnięcia odpowiedzialności inwestora na podstawie art. 6471 k.c.

 

Warto podkreślić, że w nawet stanowiska sądów kwestionujące istnienie solidarnej odpowiedzialności inwestora w przypadku odstąpienia od umowy głównej lub podwykonawczej nie pozbawiają roszczeń podwykonawcy. Roszczenia te mogą być kształtowane na innych podstawach prawnych, co każdorazowo podlegać będzie indywidualnej ocenie.

ICC może pomóc wybrać biegłego lub mediatora i wesprzeć w rozwiązaniu sporu

W sytuacji pojawienia się poważnego sporu pomiędzy przedsiębiorcami warto szukać alternatywnych sposobów jego rozwiązania, a nie tylko zdawać się na rozstrzygnięcie sądów.

 

W sukurs przedsiębiorcom szukającym wsparcia przy próbach pozasądowego rozwiązania sporu przychodzi Międzynarodowe Centrum ADR działające przy szanowanej w całym świecie Międzynarodowej Izbie Handlowej (ICC). ICC oferuje trzy odrębne usługi związane z ekspertami i mediatorami:

 

  • przedstawienie propozycji ekspertów i mediatorów („osób neutralnych”)
  • mianowanie ekspertów i mediatorów
  • zarządzanie postępowaniami eksperckimi.

 

Co istotne, aby skorzystać z oferty ICC nie trzeba być stroną w postępowaniu arbitrażowym; nie musi toczyć się sprawa przed sądem polubownym; nie trzeba nawet zamieszczać w umowach specjalnych klauzul arbitrażowych.

 

W przypadku pierwszej z opcji, każda strona, nawet nie informując o tym drugiej, a także wszystkie strony łącznie, mogą złożyć wniosek do ICC o zaproponowanie eksperta lub mediatora. Postępowanie w tym zakresie jest objęte poufnością, tj. w przypadku złożenia wniosku tylko przez jedną ze stron, druga o tym się nie dowie. Wnioskujący nie jest związany wskazaniem ICC.

 

W przypadku drugiej opcji, na złożony przez stronę wniosek lub wspólny wniosek stron ICC może wyznaczyć eksperta do rozstrzygnięcia określonego zagadnienia spornego lub mediatora. Jeśli wniosek składa tylko jedna strona, lub gdy strony nie osiągną porozumienia co do eksperta lub mediatora, ICC przekazuje drugiej stronie kopię wniosku z prośbą o uwagi. W tej procedurze wyznaczenie eksperta lub mediatora jest wiążące dla stron.

 

Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej opcji, to wnioskujący określa zakres ewentualnego mandatu eksperta lub mediatora, tj. np. taka osoba miałaby jedynie wyrazić swoją opinię w sprawie, czy też być mediatorem, członkiem komisji ds. sporów (np.  w przypadku Komisji Rozjemstwa działających w oparciu o FIDIC), czy być biegłym w innym postępowaniu.

 

W obu tych procedurach rola ICC kończy się odpowiednio po zaproponowaniu lub wyznaczenia eksperta lub mediatora; to strony mogą bezpośrednio skontaktować się z zaproponowanymi ekspertami lub mediatorami i, w zależności od sytuacji, bezpośrednio uzgodnić z nimi zakres misji oraz wynagrodzenie.

 

Jeśli strony chcą, aby ICC zarządzało całym postępowaniem eksperckim, to mogą skorzystać z trzeciej opcji. W takim przypadku do obowiązków ICC należeć będzie m.in. wyznaczenie eksperta, lub mediatora, koordynacja między stronami a ekspertem lub mediatorem, monitorowanie terminów, nadzór nad kosztami oraz, chyba że wyraźnie wyłączone, ocenianie projektu raportu eksperta. ICC powiadomi także strony o raporcie na zakończenie postępowania.

 

We wszystkich trzech opcjach wyniki eksperta mogą być użyteczne dla stron podczas negocjacji rozwiązania ich sporu lub różnic. Chociaż z zasady nie są one wiążące, strony mogą – jeśli tak sobie życzą i zgodnie z obowiązującym prawem – zgodzić się nadać opiniom moc wiążącego ustalenia eksperta na mocy umowy.

 

ICC nie ma konkretnej listy mediatorów czy ekspertów. Zamiast tego, w każdym przypadku przeprowadza nowe poszukiwania w celu identyfikacji najbardziej odpowiedniego kandydata dla danego przypadku, uwzględniając charakter sporu oraz cechy wymagane przez strony.

 

Skorzystanie z każdej z trzech opcji wiąże się z kosztami: w każdym przypadku uiścić należy bezzwrotną opłatę rejestracyjną w wysokości 5000 USD; do tego dochodzą koszty wynagrodzenia biegłego lub eksperta. W przypadku zaś wyboru opcji trzeciej, zarządzanie przez ICC postępowaniami eksperckimi wiązać się nadto będzie z koniecznością uiszczenia dalszych opłat administracyjnych rzędu 2500 USD a 50.000 USD (w zależności od wartości przedmiotu sporu). Przewidziano preferencyjne warunki finansowe dla stron, które toczą spór arbitrażowy przed ICC.

 

Choć oferta ICC do najtańszych nie należy, to wskazanie biegłego lub eksperta przez neutralną dla stron organizację może okazać się dobrym rozwiązaniem w sytuacji, w której strony chcą zoptymalizować koszty finansowe i czasowe związane z rozstrzygnięciem sporu, zwłaszcza w przypadku relacji biznesowych z elementem transgranicznym (np. strony są z różnych jurysdykcji) i dużej wartości przedmiotu sporu.

Nowe przepisy związane z organizacją stanowisk pracy wyposażonych w monitory ekranowe

1. Wstęp.

 

W dniu 17 listopada 2023 r. weszło w życie znowelizowane rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 1 grudnia 1998 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe (Dz. U. Nr 148, poz. 973 z późn. zm.) („Rozporządzenie”).

 

Zgodnie z nowymi przepisami od dnia 17 maja 2024 roku każdy pracodawca jest zobowiązany do dostosowania stanowisk pracy pracowników, którzy pracują przynajmniej przez połowę swojego dobowego wymiaru czasu pracy przy komputerach lub laptopach, do nowych wymagań ustawodawcy.

 

Rozporządzenie w zakresie swojej regulacji wdraża dyrektywę Rady 90/270/EWG z dnia 29 maja 1990 r. w sprawie minimalnych wymagań w dziedzinie bezpieczeństwa i ochrony zdrowia przy pracy z urządzeniami wyposażonymi w monitory ekranowe (piąta dyrektywa szczegółowa w rozumieniu art. 16 ust. 1 dyrektywy 89/391/EWG) (Dz. Urz. UE L 156 z 21.06.1990, str. 14, Dz. Urz. UE L 165 z 27.06.2007, str. 21, Dz. Urz. UE L 109 z 24.04.2019, str. 29 oraz Dz. Urz. UE L 198 z 25.07.2019, str. 241).

 

2. Przedmiot regulacji.

 

Rozporządzenie określa wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ergonomii dla stanowisk pracy wyposażonych w monitory ekranowe oraz wymagania dotyczące organizacji pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe.

 

Przez określenie monitory ekranowe należy rozumieć urządzenia do wyświetlania informacji w trybie alfanumerycznym lub graficznym, niezależnie od metody uzyskiwania obrazu, a więc przede wszystkim ekrany monitorów i laptopów.

 

Stanowisko pracy należy rozumieć jako przestrzeń pracy wraz z:

 

  • wyposażeniem podstawowym, w tym monitorem ekranowym, klawiaturą, myszą lub innymi urządzeniami wejściowymi, oprogramowaniem z interfejsem dla użytkownika;
  • krzesłem i stołem;
  • opcjonalnym wyposażeniem dodatkowym, w tym stacją dysków, drukarką, skanerem, uchwytem na dokumenty, podnóżkiem, itp.

 

Nowych regulacji nie stosuje się natomiast do:

 

  • kabin kierowców oraz kabin sterowniczych maszyn i pojazdów;
  • systemów komputerowych na pokładach środków transportu;
  • systemów komputerowych przeznaczonych głównie do użytku publicznego;
  • systemów przenośnych nieprzeznaczonych do użytkowania na danym stanowisku pracy co najmniej przez połowę dobowego wymiaru czasu pracy;
  • kalkulatorów, kas rejestrujących i innych urządzeń z małymi ekranami do prezentacji danych lub wyników pomiarów;
  • maszyn do pisania z wyświetlaczem ekranowym.

 

3. Sposób organizacji stanowisk pracy.

 

Pracodawca jest obowiązany organizować stanowiska pracy wyposażone w monitory ekranowe w taki sposób, aby spełniały one minimalne wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ergonomii, określone w Rozporządzeniu.

 

Pracodawca ponadto zobowiązany jest, przy tworzeniu nowych miejsc pracy lub przy wprowadzaniu zmian w zakresie organizacji i wyposażenia stanowisk pracy, do przeprowadzania oceny warunków pracy w aspekcie:

 

  • organizacji stanowisk pracy, w tym rozmieszczenia elementów wyposażenia, w sposób zapewniający spełnienie wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy;
  • stanu elementów wyposażenia stanowisk pracy, zapewniającego bezpieczeństwo pracy, w tym ochronę przed porażeniem prądem elektrycznym;
  • obciążenia narządu wzroku oraz układu mięśniowo-szkieletowego pracowników;
  • obciążenia pracowników czynnikami fizycznymi, w tym szczególnie nieodpowiednim oświetleniem;
  • obciążenia psychicznego pracowników, wynikającego ze sposobu organizacji pracy.

 

Chociaż Rozporządzenie nie przewiduje szczególnej formy dokonywania oceny stanowisk pracy, o której mowa powyżej, należy przyjąć, że ocena taka powinna być dokonywana w formie pisemnej tak, aby pracodawca przy jakiejkolwiek kontroli lub zgłaszaniu roszczeń pracowników mógł wykazać, że rzeczywiście wypełnił ciążący na nim obowiązek dokonania oceny stanowiska pracy i pozytywny wynik oceny pozwolił na dopuszczenie stanowiska pracy do wykorzystywania przez pracowników zgodnie z obowiązującymi regulacjami.

 

Pracodawca jest zobowiązany także zapewnić pracownikom profilaktyczną opiekę zdrowotną, a także zapewnić pracownikom okulary lub szkła kontaktowe korygujące wzrok, zgodne z zaleceniem lekarza, jeżeli wyniki badań okulistycznych przeprowadzonych w ramach profilaktycznej opieki zdrowotnej, wykażą potrzebę ich stosowania podczas pracy przy obsłudze monitora ekranowego.

 

Pracownik ma również m.in. prawo do co najmniej 5-minutowej przerwy, wliczanej do czasu pracy, po każdej godzinie pracy przy obsłudze monitora ekranowego.

 

4. Wymagania dotyczące stanowisk pracy.

 

Wymagania dotyczące stanowisk pracy przy obsłudze monitora ekranowego szczegółowo określa załącznik do Rozporządzenia.

 

Wyposażenie stanowiska pracy oraz sposób rozmieszczenia elementów tego wyposażenia nie może powodować podczas pracy nadmiernego obciążenia układu mięśniowo-szkieletowego i (lub) wzroku oraz być źródłem zagrożeń dla pracownika.

 

W przypadku stosowania systemów przenośnych (np. laptopów) przeznaczonych do użytkowania na danym stanowisku pracy co najmniej przez połowę dobowego wymiaru czasu pracy, stanowisko pracy powinno być wyposażone w stacjonarny monitor ekranowy lub podstawkę zapewniającą ustawienie ekranu tak, aby jego górna krawędź znajdowała się na wysokości oczu pracownika, oraz w dodatkową klawiaturę i mysz.

 

Załącznik do Rozporządzenia określa również wymagania jakie powinien spełniać monitor ekranowy wskazując m.in., że znaki na ekranie powinny być wyraźne i czytelne, obraz powinien być stabilny, jasność i kontrast powinny być łatwe do regulowania, a regulacja ustawienia monitora powinna umożliwiać pochylenie ekranu (przede wszystkim aby ustawienie monitora ekranowego oraz innych elementów wyposażenia nie wymuszało niewygodnych ruchów głowy i szyi, a górna krawędź monitora ekranowego znajdowała się na wysokości oczu pracownika).

 

Rozporządzenie wskazuje, że klawiatura oraz mysz powinny stanowić osobne elementy wyposażenia podstawowego stanowiska pracy, a także określa wygląd (budowę) oraz ustawienie klawiatury w celu uzyskania przez pracownika wygodnej pozycji.

 

W Rozporządzeniu znalazły się również postanowienia określające wymagania dotyczące konstrukcji stołu (którego blat powinien być matowy), w celu zapewnienia:

 

  • wystarczającej powierzchni, gwarantującej łatwe posługiwanie się elementami wyposażenia stanowiska pracy i wykonywanie czynności związanych z pracą;
  • ustawienia klawiatury z zachowaniem takiej odległości od przedniej krawędzi stołu, która umożliwia podparcie dla rąk i przedramion z zachowaniem co najmniej kąta prostego między ramieniem i przedramieniem;
  • ustawienia elementów wyposażenia w odpowiedniej odległości od pracownika, bez konieczności przyjmowania wymuszonych pozycji.

 

Ponadto pracownik powinien mieć zapewnioną odpowiednią przestrzeń do umieszczenia nóg pod blatem stołu oraz do przyjęcia wygodnej pozycji i możliwości jej zmiany podczas pracy.

 

Rozporządzenia podobnie jak w przypadku wymagań dotyczących stołu, zawiera szczegółowe wymagania dotyczące konstrukcji krzesła. Krzesło stanowiące wyposażenie stanowiska pracy powinno posiadać:

 

  • dostateczną stabilność przez wyposażenie go w podstawę co najmniej pięciopodporową z kółkami jezdnymi;
  • regulację wysokości siedziska, regulację wysokości oparcia odcinka lędźwiowego kręgosłupa, regulację kąta pochylenia oparcia oraz odpowiednie wymiary oparcia i siedziska, zapewniające wygodną pozycję ciała i swobodę ruchów;
  • wyprofilowanie siedziska i oparcia odpowiednie do naturalnego wygięcia kręgosłupa i ud;
  • możliwość obrotu wokół osi pionowej o 360°;
  • regulowane podłokietniki.

 

Co ciekawe, Rozporządzenie wskazuje także, że na życzenie pracownika, pracodawca zobowiązany jest do zapewnienia podnóżka oraz odpowiedniego uchwytu na dokumenty.

 

Rozporządzenie określa również wymagania do wykorzystywanego na stanowiskach pracy oświetlenia, a także wykorzystywanego oprogramowania (systemu komputerowego).

 

5. Wdrożenie nowych regulacji.

 

W pierwszej kolejności wskazać należy, że zgodnie z treścią art. 283 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (t.j. Dz. U. z 2023 r. poz. 1465), kto, będąc odpowiedzialnym za stan bezpieczeństwa i higieny pracy albo kierując pracownikami lub innymi osobami fizycznymi, nie przestrzega przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, podlega karze grzywny od 1 000 zł do 30 000 zł.

 

Wobec powyższego niezmiernie istotnym jest prawidłowe wdrożenie nowych regulacji w organizacji i przestrzeganie ich stosowania.

 

Jakkolwiek przepisy prawa pracy nie nakazują powielania powszechnie obowiązujących przepisów związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy w wewnętrznych regulaminach pracodawcy, tak zdecydowanie rekomendowane jest stworzenie procedur określających ich wdrożenie, nadzór nad ich przestrzeganiem, sankcje za nieprawidłowe przestrzeganie, itp.

 

Wdrożenie odpowiednich regulacji wewnętrznych pozwala na uregulowanie odpowiednich procedur postępowania, zobowiązanie pracowników do ich przestrzegania, ale także na wykazanie dochowania najwyższej staranności pracodawcy w ich przestrzeganiu, w szczególności w przypadku postępowań kontrolnych prowadzonych przez odpowiednie organy.

Odszkodowanie dla wykluczonego z przetargu

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej: „TSUE”) w wyroku z 6 czerwca 2024 r. w sprawie C-547/22 orzekł, że firma, która została bezprawnie wykluczona z przetargu może żądać odszkodowania z tytułu utraty szansy na zamówienie, nawet jeśli przepisy prawa krajowego nie przewidują wprost takiego uprawnienia.

 

Uprawnienie takie jest kluczowe dla tych firm, które zostały wykluczone z udziału w przetargu z uwagi na brak spełnienia wymogów tego przetargu, np. w zakresie sytuacji ekonomicznej i finansowej, jeśli wykluczenie to zostanie uchylone przez sąd już po wyborze innego kontrahenta.

 

W takiej sytuacji znalazło się słowackie przedsiębiorstwo INGSTEEL – firma została wykluczona z przetargu, a następnie odwołała się od tego wykluczenia i wygrała sprawę – było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, gdyż wcześniej kontrakt przydzielono innemu podmiotowi.

 

Wobec powyższego INGSTEEL przed słowackim sądem domagała się odszkodowania za szkodę poniesioną w związku z bezprawnym wykluczeniem z przetargu i utratą szansy na kontrakt.

 

Słowackie przepisy krajowe i krajowa praktyka orzecznicza nie przewidywały jednak możliwości ubiegania się o odszkodowanie w takiej sytuacji, co skłoniło sąd słowacki do zwrócenia się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym.

 

W omówionym wyroku TSUE uznał, że przepisy dyrektywy 2007/66/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 grudnia 2007 r. zmieniającej dyrektywy Rady 89/665/EWG i 92/13/EWG w zakresie poprawy skuteczności procedur odwoławczych w dziedzinie udzielania zamówień publicznych (dalej: „Dyrektywa”) nakładają na państwa członkowskie obowiązek przyznania odszkodowania firmom, które poniosły szkodę w wyniku naruszenia unijnych przepisów w dziedzinie zamówień publicznych, niezależnie od tego, jak regulują to przepisy krajowe. TSUE podkreślił, że chodzi tu o każdą postać szkody poniesionej przez przedsiębiorstwa, w tym wynikającą z tytułu utraty możliwości udziału w postępowaniu – zatem nie tylko szkodę rzeczywistą i utracone korzyści. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji, w której strona pozbawiona jest faktycznie możliwości skorzystania ze skuteczności (tzw. effet utile) z innych środków odwoławczych, których konsekwencją np. mogłoby być powrót do postępowania przetargowego i wzięcie w nim udziału.

 

TSUE przypomniał, że zgodnie z orzecznictwem Trybunału w celu zapewnienia skuteczności wszystkich przepisów prawa Unii zasada pierwszeństwa wymaga w szczególności dokonywania przez sądy krajowe takiej wykładni ich prawa krajowego, która w możliwie największym zakresie byłaby zgodna z prawem Unii oraz że ów obowiązek wykładni zgodnej z prawem Unii może w danym wypadku wiązać się ze zobowiązaniem sądów krajowych do zmiany utrwalonego orzecznictwa, jeżeli opiera się ono na interpretacji prawa krajowego, której nie da się pogodzić z celami Dyrektywy. W kontekście niniejszej sprawy chodziło o zmianę sposobu utrwalonego w orzecznictwie sądów słowackich interpretowania pojęcia „utracone korzyści”.

 

W kontekście polskiego porządku prawnego przyjmuje się de lege lata, że szkoda w postaci utraconej szansy nie podlega naprawieniu, o ile nie pozwala na to przepis szczególny, np. art. 444 § 2 KC. Zważywszy jednak na omówiony wyrok TSUE, praktyka sądów w zakresie dotyczącym odszkodowania za bezprawne wykluczenie z przetargu i utratę szansy na kontrakt będzie musiała zmierzać w kierunku wytyczonym przez TSUE. Rzecz jasna, w tego typu sprawach wykluczony wykonawca będzie musiał w sposób przekonujący dla sądu wykazać wysokość utraconej szansy, przy czym, jak się zdaje, w lepszej sytuacji procesowej będzie wykonawca, który gdyby nie wykluczenie z przetargu, to by go wygrał (wówczas może wykazywać wysokość szkody odwołując się np. do wysokości założonej w ofercie marży/zysku – wtedy w istocie można mówić o utraconych korzyściach) niż wykonawca, którego oferta i tak nie byłaby zwycięska (praktyka sądów dopiero wykaże, jak wyceniać szkodę związaną z brakiem możliwości udziału w przetargu). Konieczne tu może okazać się skorzystanie z dowodu z opinii biegłego. Nie będą to jednak łatwe sprawy.

 

W kontekście zasady zakazu zawarcia umów w zamówieniach publicznych tylko w trakcie postępowania odwoławczego przez KIO, który to zakaz nie obowiązuje, gdy od orzeczenia KIO wniesiona została skarga, wyrok TSUE może także wpłynąć na działania zamawiających. Z jednej strony, może ich skłaniać do bardziej wnikliwej analizy podstaw wykluczenia, z drugiej zaś – do zwlekania z zawarciem umowy aż do czasu definitywnego ustalenia, czy wykluczenie było bezprawne. Z pewnością dla decyzji zamawiającego znaczenie będzie miał również okres, w którym zamawiający musi wydatkować środki, jak i ocena szans wykonawcy na wygraną w postępowaniu o odszkodowanie.

Umowne wyłączenie waloryzacji. Swoboda umów kontra ochrona słusznych interesów Kontrahentów.

W przypadku wystąpienia poważnych zawirowań gospodarczych Wykonawcy robót budowalnych mogą liczyć na waloryzację wynagrodzenia na podstawie tzw. klauzul rebus sic stantibus (art. 3571 oraz 632 § 2 k.c. – dalej „klauzule RSS”). W ostatnim czasie odnosiło się to w szczególności do wzrostu cen surowców oraz kosztów prac budowlanych związanych z epidemią COVID-19 czy wojną na Ukrainie.

 

Co jednak w sytuacji, gdy umowa wprost wyłącza waloryzację? Czy stronom przysługuje swoboda kontraktowania polegająca na wyłączeniu klauzul RSS?

 

W orzecznictwie kształtuje się raczej pogląd, który uznaje prymat swobody umów (tak np. Wyrok SN z 18.09.2013 r., V CSK 436/12). Tzn. strony w granicach przysługującej im swobody kontraktowania mogą wyłączyć klauzule RSS.

 

Wydaje się jednak, że umowne wyłączenie waloryzacji nie musi zamykać Wykonawcy ścieżki do zmiany wysokości wynagrodzenia. Należy bowiem dostrzec argumenty przemawiające za ochroną słusznych interesów stron (a przeciwko swobodzie kontraktowania prowadzącej do wyłączenia klauzul RSS).

 

Po pierwsze – funkcja ochronna klauzul rebus sic stantibus.

 

Klauzule RSS chronią uczestników obrotu, ponieważ pozwalają zachować im równowagę kontraktową w warunkach poważnych zawirowań gospodarczych. Klauzule RSS umacniają dzięki temu bezpieczeństwo obrotu. Stanowią dla kontrahentów „klapę bezpieczeństwa”, gdy pozostałe mechanizmy prawne nie pozwalają na zachowanie równowagi kontraktowej. Nie powinno być więc dopuszczalne umowne ograniczanie tego przepisu.

 

Po drugie – zasada pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać).

 

W myśl podstawowej dla dyplomacji oraz biznesu zasady – umów należy dotrzymywać. Jednak zmiana warunków ekonomicznych, w których ma być wykonywany kontrakt, nie pozostaje bez wpływu na obowiązki obciążające kontrahentów. Nie sposób mówić, że treść umowy pozostała ta sama. Dlatego konieczne jest dostosowanie umowy do zmienionych warunków gospodarczych, tak by odpowiadała ona pierwotnemu rozkładowi obowiązków, na który zgodzili się Kontrahenci.

 

W tym świetle uzasadnione jest przyjęcie, że swoboda kontraktowania nie może sięgać tak daleko, by naruszać treść klauzul RSS. Zatem nawet, jeśli kontrakt wprost przewiduje wyłączenie klauzul RSS należy brać pod uwagę możliwość unieważnienia takiego postanowienia jako sprzecznego z ustawą (art. 58 § 1 k.c.).

 

Oznacza to, że samo zawarcie w treści umowy postanowienia „wynagrodzenie nie podlega waloryzacji” nie musi jednoznacznie skazywać Wykonawcy na jednostronne ponoszenie wszelkich ciężarów robót budowlanych wynikających z gospodarczych zawirowań. Uprawnione jest bowiem stanowisko o nieważności takiego warunku umownego.

 

Dodatkowo, do rozważenia pozostaje, czy stronom przysługuje kompetencja do zmiany klauzul RSS poprzez złagodzenie przesłanek, które warunkują ich zastosowanie, np. ustalenie, że nie jest wymagane wystąpienie groźby „rażącej straty”, a wystarczająca jest groźba zwykłej straty.

 

Z omówionych wyżej względów (funkcja ochronna oraz zasada pacta sunt servanda) – taka modyfikacja winna być dopuszczalna. Zasadniczo bowiem ułatwienia w stosowaniu klauzul RSS w większym jeszcze stopniu zapewniają realizację funkcji ochronnej oraz zasady pacta sunt servanda.

 

Co istotne, dla zastosowania ustawowych klauzul RSS (art. 3571 oraz 632 § 2 k.c.) niezbędne jest wystąpienie oraz wykazanie wąsko rozumianych przesłanek określonych w przywołanych przepisach. Nie można bowiem zapominać, że są to instrumenty prawne z natury wyjątkowe, co każdorazowo wymaga starannego uzasadnienia i przekonania kontrahenta lub sądu o konieczności waloryzacji wynagrodzenia.

Ryzyka związane z realizacją robot budowlanych jako kryterium oceny ofert

Jeden z Zamawiających postanowił wykorzystać kryteria jakościowe oceny ofert do przeniesienia na wykonawcę ryzyk związanych między innymi z:

 

  • wystąpieniem odmiennych warunków gruntowych;
  • wystąpieniem niezinwentaryzowanych kolizji;
  • wystąpieniem kolizji branżowych wymagających koordynacji;
  • potrzebą dostosowania do wymogów i decyzji Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

 

Przenoszone na wykonawcę ryzyka dotyczyć miały zarówno konieczności poniesienia zwiększonego kosztu realizacji robót, jak i konieczności realizacji umowy w wydłużonym w stosunku do założonego w harmonogramie rzeczowo – finansowym okresie.

 

Wykonawca kwestionując zgodność działania Zamawiającego z przepisami prawa skierował sprawę do rozpoznania przez Krajową Izbę Odwoławczą, a następnie przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

 

Sąd Okręgowy w Warszawie (wyrok z dnia 28.09.2023 r., sygn. XXIII Zs72/23) w ślad za stanowiskiem Krajowej Izby Odwoławczej (KIO 1375/23) wskazał, że swoboda zamawiającego w kształtowaniu kryteriów oceny ofert nie jest absolutna, zaś dokumentacja zamówienia powinna być tak skonstruowana, aby umożliwić wykonawcy rzetelne przygotowanie oferty i obliczenie ceny.

 

Przejęcie ryzyka przez wykonawcę nie zawiera się w zbiorze kryteriów dotyczących takich aspektów jak cena, inne kryteria kosztowe, jakościowe, kontraktowe czy kryteria odnoszące się do personelu, tj. kryteriów oceny ofert dopuszczalnych w oparciu o przepisy prawa.

 

Opis kryteriów oceny ofert powinien pozwolić wykonawcom na uzyskanie pełnej wiedzy, w jaki sposób oraz w oparciu o jakie informacje będą oceniane ich oferty, tak aby mogli zawrzeć odpowiednie dane w treści ofert.

 

Warto zatem walczyć o realne i zgodne z prawem warunki ubiegania się o realizację zamówienia. Pomimo bowiem bezgranicznej „fantazji” Zamawiającego, jego zamiary przeniesienia nieprzewidywalnych ryzyk kontraktowych na wykonawców zostały powstrzymane.

Sprzeciw Wysoki Sądzie!

Przesłuchanie świadków przed sądem to z pozoru sprawa oczywista. Generalnie jeden krótki przepis mówiący, że świadek składa zeznanie ustnie, zaczynając od odpowiedzi na pytania przewodniczącego, po czym sędziowie i strony mogą zadawać mu pytania.

 

Sędzia kieruje przesłuchaniem świadka i uchyla pytania sugerujące lub niewłaściwe. Strony i pełnomocnicy też czuwają nad przebiegiem postępowania. Z uwagą sądu, stron i pełnomocników odnośnie do tego jak zostało zadane pytanie i co zeznaje świadek, bywa jednak różnie – tak wynika z moich dotychczasowych doświadczeń.

 

  • W przypadku braku reakcji sądu na pytanie zadane przez pełnomocnika, które w ocenie drugiego pełnomocnika jest niewłaściwe, pełnomocnik kwestionujący pytanie czeka zasadniczo na swoją kolej (chyba, że sąd udzieli mu wcześniej głosu) i precyzuje lub wyjaśnia złożone wcześniej przez świadka zeznanie np. poprzez zadawanie dodatkowych pytań.
  • Wniosek o uchylenie pytania złożony po udzieleniu odpowiedzi na niewłaściwe pytania, wydaje się trochę spóźniony (gdyż „dokonało” się już zeznanie) – i to nawet w przypadku gdy sąd ostatecznie uchyli pytanie.
  • Zgłoszenie zastrzeżenia do protokołu rozprawy po złożonym zeznaniu czy udzielonej odpowiedzi, także nie zmieni przebiegu przesłuchania (o ile nie zostaną zadane dodatkowe pytania), a wpłynie ewentualnie na ocenę złożonego zeznania podczas wyrokowania.

 

Te zasady postępowania, skądinąd słuszne, mogą jednak negatywnie wpływać na przesłuchanie – jego przebieg oraz końcowy efekt. Świadkowie przychodzą do sądu przeważnie z konieczności, na wezwanie sądu, i są obciążeni rygorem formalizmu oraz powagą miejsca.

 

Zadawanie pytań niewłaściwych, sugestywnych lub odnoszących się do bezpośrednio wcześniej złożonego zeznania na tej samej rozprawie, z przeinaczeniem czy zniekształceniem treści zeznań świadka już w stawianym pytaniu (z czym się spotykałem), może rodzić różne reakcje świadka:

 

Czy ja to zeznałem, co ja zeznałem, może coś pomyliłem, przecież tego nie powiedziałem, dlaczego to powiedziałem?

 

Szczególnie gdy sąd nie reaguje na bieżąco na niewłaściwie zadawane pytania. W konsekwencji powyższe może naznaczyć negatywnie dalszy przebieg przesłuchania, na przykład w zakresie woli i zaangażowania świadka w zeznanie.

 

Być może warto byłoby rozważyć formalne zdynamizowanie zastrzeżeń do przebiegu przesłuchania. Wykorzystanie formuły krótkiej notyfikacji czy też sprzeciwu, zaraz po zadaniu niewłaściwego pytania, umożliwiłoby skontrolowanie zasadności oraz celu pytania – przed udzieleniem odpowiedzi.

 

Powyższe być może pozwoliłoby uniknąć np.:

 

  • zadawania niewłaściwych pytań
  • wysłuchiwania zeznań nieistotnych lub
  • konieczności prostowania zeznań, które w istocie nie zostały złożone.

 

Przyznam też, że zdarzyło mi się usłyszeć na sali sądowej, że nie jesteśmy w USA, gdy musiałem zareagować niezwłocznie na oczywiście niewłaściwy przebieg przesłuchania.

 

W przypadku wprowadzenia takiej formuły działania pewnie powstałoby ryzyko jej nadużywania poprzez np. blokowanie zeznania w drodze licznych notyfikacji. W tym kontekście musiałaby zostać wzmocniona (urealniona) w praktyce zasada aktywnego czuwania sądu nad zachowaniem stron i ich pełnomocników, w tym z wykorzystywaniem dostępnych instrumentów do zwalczania nadużyć prawa procesowego.