Czy zgoda sądu na złożenie pisma procesowego jest zawsze niezbędna?

Wprowadzając do kodeksu postępowania cywilnego instytucje związane z postępowaniem przygotowawczym celem ustawodawcy było niewątpliwie skrócenie czasu postępowania i usprawnienie całego procesu.

 

Na taki cel regulacji ustawodawca wskazywał wprost w uzasadnieniu projektu: „Wynikiem wprowadzenia powyższych rozwiązań winno się stać ogólne skrócenie czasu trwania postępowań przed sądami cywilnymi, w szczególności eliminacja przewlekłości postępowania ze wszystkimi jej negatywnymi konsekwencjami (skargami na przewlekłość, skargami do ETPCz, odpowiedzialnością dyscyplinarną i quasi-dyscyplinarną sędziów itd.).”

 

Część z instytucji oddanych w ręce sędziów jako narzędzia mające ułatwiać planowanie postępowań wydaje się nie spełniać pokładanych przez ustawodawcę założeń i celów. Niekiedy wręcz, instytucje te bywają wykorzystywane w sposób sprzeczny z tymi założeniami i celami. W szczególności, wrażenie takie można odnieść w stosunku do rozwiązania przyjętego w  art. 2053 k.p.c., a więc instytucji zarządzenia przez przewodniczącego wymiany pism przygotowawczych.

 

W ramach art. 2053 k.p.c. możliwe jest wydanie dwóch rodzajów zarządzeń – przewidzianych odpowiednio w § 1 i § 2 wskazanego przepisu. W niniejszym artykule szczególną uwagę poświęcono pierwszemu z nich, tj. zarządzeniu przewidującemu wymianę przez strony pism przygotowawczych, ze wskazaniem porządku ich składania, terminów, w których pisma te należy złożyć, i okoliczności, które mają być w nich wyjaśnione.

 

Treść przepisu jasno wskazuje na istotę instytucji przedmiotowego zarządzenia – stanowi ono swojego rodzaju „rozkład jazdy” dla stron postępowania. Strony wiedzą, kiedy mogą się spodziewać pism od przeciwnika, ile czasu będą miały na przygotowanie odpowiedzi, a przede wszystkim, na wyjaśnienie jakich okoliczności należy zwrócić szczególną uwagę.

 

Kontrowersje wśród uczestników postępowania budzi jednak sankcja za niedotrzymanie wyznaczonego przez sędziego harmonogramu (art. 2053 § 5 k.p.c.) – skutkiem zarówno spóźnienia, jak i złożenia pisma poza „rozkładem jazdy”, jest jego zwrot. Konsekwencja ta wydaje się być zupełnie naturalna – Sąd wydaje zarządzenie po to, aby usprawnić przebieg postępowania, a jego nieprzestrzeganie nie może być akceptowane.

 

Mimo pierwotnych założeń dotyczących celu i funkcji instytucji zarządzenia porządku składania pism, wydaje się, że praktyka poszła jednak w nieco inną stronę, a niekiedy nawet w całkowicie przeciwnym kierunku. Można odnieść bowiem wrażenie, że uczestnicy postępowania sądowego interpretują normę § 5 w oderwaniu od całej treści art. 2053 k.p.c. czy całokształtu przepisów dotyczących organizacji postępowania. Patrząc na ww. normę w ten sposób, tj. jako na jednostkę redakcyjną wprowadzającą sankcję o charakterze ogólnym, można dojść do wniosku, że żeby pismo procesowe było złożone skutecznie muszą zostać spełnione dwa warunki (I) musi zostać zachowany termin (niekoniecznie mając na myśli termin określony zarządzeniem przewodniczącego), a (II) przewodniczący musi wydać zarządzenie o wyrażeniu zgody na złożenie takiego pisma.

 

Taka interpretacja jest jednak nieuprawniona. „Zarządzenie” o którym mowa w § 5 nie oznacza jakiegokolwiek zarządzenia przewodniczącego, a „zarządzenie porządku składania pism, wskazujące na terminy, w których pisma należy złożyć i okoliczności, które mają być wyjaśnione”, a więc konkretną instytucję. Nie należy interpretować normy § 5 „Przewodniczący zarządza zwrot pisma przygotowawczego złożonego z uchybieniem terminu albo bez zarządzenia” w sposób uzależniający możliwość skutecznego złożenia pisma procesowego od wydawania każdorazowo zarządzenia przez przewodniczącego, gdyż § 5 stanowi bowiem klasyczną normę sankcjonującą złożenie pism przygotowawczych w sposób sprzeczny z normami sankcjonowanymi, tj. § 1 i § 2.

 

Błędna, oderwana od systematyki art. 2053 k.p.c. i całego k.p.c. wykładnia § 5 prowadzi do zwyczajowego jakkolwiek nieuprawnionego usankcjonowania zabiegu każdorazowego zwracania się z wnioskiem do przewodniczącego o wyrażenie zgody na złożenie pisma z jednoczesnym oczekiwaniem na jego złożenie, aż do wyrażenia przez przewodniczącego zgody (wydania zarządzenia o wyrażeniu zgody). Stosowanie § 5 art. 2053 k.p.c. w taki sposób w przypadku uzyskania stosownej zgody (zwłaszcza poza „rozkładem jazdy”) pozwala na zyskanie nawet kilku dodatkowych miesięcy na przygotowanie stanowiska, a co ważniejsze – drastycznie dezorganizuje i znacząco wydłuża przebieg postępowania, doprowadzając do nieuprawnionego uprzywilejowania jednej ze stron.

 

Wątpliwości wzbudza niekiedy relacja instytucji zarządzenia porządkującego (art. 2053 § 1 k.p.c.) do art. 4585 § 1 i § 3 k.p.c. Celem zarządzenia porządkującego jest zdyscyplinowanie stron oraz zwrócenie przez Sąd ich uwagi na kwestie (okoliczności) wymagające pogłębionych wyjaśnień. Jednocześnie w postępowaniu gospodarczym strony obowiązane są powołać zasadniczo wszystkie twierdzenia i dowody w pierwszym piśmie procesowym (odpowiednio w pozwie oraz odpowiedzi na pozew, sprzeciwie lub zarzutach).

 

Mając na uwadze, iż przepisy regulujące postępowanie w sprawach gospodarczych nie zawierają szczegółowej, rozbudowanej regulacji dotyczącej przygotowania i organizacji postępowania, należałoby stwierdzić, iż przepisy ogólne mogą znaleźć odpowiednie zastosowanie w tym postępowaniu (tj. przepisy o postępowaniu przygotowawczym, w tym art. 2053 k.p.c.) w zakresie, w jakim będą do pogodzenia z regulacjami postępowania gospodarczego – zobacz np. szczegółowe uregulowanie art. 4585 § 4 k.p.c. wykluczające stosowanie art. 20512 § 2 k.p.c.

 

Kwestie wymiany pism oraz „rozkład jazdy” w postępowaniu gospodarczym na zarządzenie przewodniczącego ograniczone są ramami art. 4585 § 1 – § 3 k.p.c. Brak jest jednak jednolitego postrzegania tych zagadnień.

 

Jeżeli pojawią się nowe twierdzenia lub dowody, których powołanie w pierwszym piśmie procesowym nie było możliwe lub potrzeba ich powołania wynikła później, w myśl art. 4585 § 4 k.p.c. strona zobowiązana jest do zgłoszenia ich w ustawowym, dwutygodniowym terminie – tym samym formalne rygory mogą ulec ewentualnie złagodzeniu.

 

Sposobem na pogodzenie przepisów ogólnych dotyczących organizacji postępowania oraz regulujących postępowanie gospodarcze może być wniesienie pisma przygotowawczego z zachowaniem 2-tygodniowego terminu wraz z jednoczesnym wnioskiem o wyrażenie przez przewodniczącego zgody na jego złożenie albo wystąpienie z samym wnioskiem o wyrażenie zgody, zawierającym jednak osnowę treści pisma przygotowawczego, które miałoby zostać wniesione tj. wskazując na pojawienie się nowych twierdzeń i dowodów lub potrzeby ich powołania na danym etapie postępowania.[1]

 

Opisane powyżej instytucje dotyczą różnych kwestii i odmienna jest ich funkcja. Zarządzenie porządkujące umożliwia zobowiązanie stron do zajęcia szczegółowych stanowisk w przedmiocie wskazanych okoliczności[2], natomiast celem normy art. 4585 § 1 i § 3 k.p.c. jest koncentracja materiału procesowego (podobnie jak w art. 20512 k.p.c.). Wydaje się zatem, że jeżeli zajdą okoliczności wskazane w art. 4585 § 4 k.p.c. strona obowiązana jest powołać je w 2-tygodniowym terminie, niezależnie od porządku pism określonego ewentualnym zarządzeniem Sądu.

 

Odpowiednikiem dla art. 4585 § 1 i § 3 k.p.c. jest instytucja zarządzenia z § 2 art. 2053 k.p.c. – którego z oczywistych względów nie ma potrzeby wydawać w postępowaniu w sprawach gospodarczych.

 

[1] E. Stefańska [w:] Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz aktualizowany. Tom I. Art. 1-477(16), red. M. Manowska, LEX/el. 2022, art. 205(3).

[2] E. Stefańska [w:] Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz aktualizowany. Tom I. Art. 1-477(16), red. M. Manowska, LEX/el. 2022, art. 205(3).

Nowe regulacje dotyczące uproszczonego łączenia się powiązanych spółek kapitałowych

W dniu 15 września 2023 roku wchodzą w życie przepisy nowelizujące Kodeks spółek handlowych, których głównym celem jest zaimplementowanie Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1132 w zakresie ujednolicenia przepisów dotyczących transgranicznych przekształceń, połączeń i podziałów spółek.

 

Niemniej jednak ustawa zmieniająca będzie miała wpływ również na nasze krajowe (wewnętrzne) zasady związane m.in. z połączeniami spółek – także w sytuacji braku występowania elementu transgranicznego.

 

Od połowy września spółki kapitałowe będą mogły łączyć się w uproszczony sposób bez konieczności przyznawania udziałów lub akcji spółkom przejmowanym. Dotychczas możliwe to było wyłącznie w przypadku przejęcia przez spółkę przejmującą swoje spółki jednoosobowe. Natomiast po wprowadzeniu zmian będzie to możliwe także w przypadku, gdy jeden wspólnik posiada bezpośrednio lub choćby pośrednio wszystkie udziały lub akcje w łączących się spółkach albo wspólnicy łączących się spółek posiadają udziały lub akcje w tej samej proporcji we wszystkich łączących się spółkach.

 

Dodatkowo łączenia takie będą odbywały się na innych niż dotychczas zasadach.

 

W przypadku nowego uproszczonego połączenia:

  1. z dniem połączenia wspólnicy spółki przejmowanej nie stają się wspólnikami spółki przejmującej;
  2. plan połączenia nie będzie zawierał elementów związanych z objęciem przez wspólników spółki przejmowanej udziałów lub akcji w spółce przejmującej (zasady przyznania udziałów lub akcji, dzień uczestnictwa w zysku, itp.);
  3. plan połączenia nie będzie poddawany badaniu przez biegłego w zakresie poprawności i rzetelności;
  4. zarządy spółek przejmowanych nie będą zobowiązane do sporządzenia pisemnego sprawozdania uzasadniającego połączenie, jego podstawy prawnej, uzasadnienia ekonomicznego, itp.;
  5. zgromadzenia wspólników lub walne zgromadzenia spółek przejmowanych nie będą zobowiązane do podejmowania uchwał o połączeniu;
  6. ogłoszenie albo udostępnienie planu połączenia oraz udostępnienie dokumentów połączeniowych będzie musiało nastąpić co najmniej na miesiąc przed datą zgromadzenia wspólników albo walnego zgromadzenia spółki przejmującej, na którym ma być powzięta uchwała o połączeniu;
  7. wierzyciel nieuczestniczącej w połączeniu spółki posiadającej bezpośrednio wszystkie udziały albo akcje spółki przejmowanej może żądać od tej spółki zabezpieczenia swoich roszczeń w terminie miesiąca od dnia ogłoszenia planu połączenia, jeżeli uprawdopodobni, że ich zaspokojenie jest zagrożone przez połączenie;
  8. w razie sporu sąd właściwy według siedziby nieuczestniczącej w połączeniu spółki rozstrzyga o udzieleniu zabezpieczenia na wniosek wierzyciela.

 

Wprowadzane przepisy w sposób istotny będą wpływały na obowiązki spółek przejmowanych i spółek przejmujących w ramach przeprowadzanych transakcji. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na różnicę z innymi, dotychczas obowiązującymi, rodzajami uproszczonych połączeń spółek kapitałowych, polegających na przyłączeniu do spółki macierzystej spółki całkowicie (w 100%) albo “prawie całkowicie” zależnej (90% i więcej, ale mniej niż 100% udziału w kapitale zakładowym spółki przejmowanej).

 

Podstawowe różnice pomiędzy dotychczasowymi uproszczonymi sposobami łączenia się spółek w porównaniu z nowym sposobem uproszczonego połączenia są następujące:

  1. to spółki przejmowane zobowiązane były do podjęcia uchwał o połączeniu, a spółka przejmująca była z tego obowiązku zwolniona (w nowym rodzaju uproszczonego połączenia jest dokładnie odwrotnie – to spółka przejmująca będzie zobowiązana do podjęcia uchwały o połączeniu, a spółki przejmowane będą zwolnione z tego obowiązku);
  2. zarządy wszystkich łączących się spółek były zwolnione z obowiązku sporządzenia pisemnego sprawozdania uzasadniającego połączenie (w nowym rodzaju uproszczonego połączenia zwolnione z obowiązku sporządzenia sprawozdania są wyłącznie zarządy spółek przejmowanych);
  3. członkowie zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej oraz likwidatorzy łączących się spółek co do zasady zwolnieni byli z odpowiedzialności wobec wspólników tych spółek za szkody (w nowym rodzaju uproszczonego połączenia brak jest takiego zwolnienia z odpowiedzialności).

 

Powyższą zmianę należy ocenić pozytywnie. Będzie to kolejny z rodzajów uproszczonych połączeń spółek kapitałowych, który zdejmuje ze spółek powiązanych (a nie tylko w min. 90% zależnych) uczestniczących w transakcji zbędne obowiązki formalne. W szczególności w zakresie obowiązków sprawozdawczych zarządu oraz poddaniu planu połączenia badaniu przez biegłego, co generowało koszty oraz wpływało na wydłużenie czasu przeprowadzenia transakcji.

 

Warto zaznaczyć, że dotychczas obowiązujące sposoby uproszczonego łączenia się spółek w dalszym ciągu będą obowiązywać.

 

Jednakże należy podkreślić, że spółki nie będą mogły wybrać sposobu uproszczonego połączenia się. To, który ze sposobów połączenia się będą musiały przeprocesować uzależnione będzie nie od ich woli, a wyłącznie od ich aktualnej sytuacji prawnej (a dokładnie od powiązań właścicielskich).

Agresywny słownie rodzic. Czy można wyprosić go z gabinetu lub odstąpić od wykonania badania dziecka?

Zawód lekarza ze swej istoty wymaga nieustannej interakcji z ludźmi. Naturalny jest więc fakt, iż lekarze niejednokrotnie spotykać się mogą ze zniecierpliwieniem, zdenerwowaniem i zwyczajną agresją pacjentów, którzy nie zawsze potrafią postawić się w sytuacji lekarza, który musi rzetelnie i skrupulatnie przebadać każdego pacjenta tak, aby ustalić prawidłową diagnozę. Ponadto pacjenci mają tendencję do zrzucania całej odpowiedzialności za wszystkie mankamenty służby zdrowia właśnie na stojącego przed nimi lekarza, który w ich oczach uosabia ów wadliwy ich zdaniem system. Powstaje więc pytanie – co może zrobić lekarz w sytuacji, w której dany pacjent/rodzina pacjenta nie daje się uspokoić i posługuje się względem niego wyzwiskami, a niekiedy także i groźbami i swoim zachowaniem uniemożliwia lekarzowi poprawne wykonywanie swoich obowiązków.

 

W pierwszej kolejności wskazać należy, iż zgodnie z art. 8 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (dalej: „Prawa pacjenta”): „Pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych osoby wykonujące zawód medyczny kierują się zasadami etyki zawodowej określonymi przez właściwe samorządy zawodów medycznych.” Z powyższego wynika, iż lekarz ma obowiązek udzielania świadczeń zdrowotnych zgłaszającym się pacjentom.

 

Jednakże wyżej opisany obowiązek może ulec ograniczeniu w zakresie w jakim ustawa z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (dalej: „u.z.l.”), uprawnia lekarza do odmowy leczenia pacjenta.

 

Art.38 u.z.l.

  1. Lekarz może nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjenta, o ile nie zachodzi przypadek, o którym mowa w art. 30, z zastrzeżeniem ust. 3.
  2. W przypadku odstąpienia od leczenia, lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym.
  3. Jeżeli lekarz wykonuje swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby, może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego.
  4. W przypadku odstąpienia od leczenia lekarz ma obowiązek uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej.

 

Powyższe prawo do odmowy podjęcia leczenia lub jego kontynuacji zostało określone również w art. 7 Kodeksu Etyki Lekarskiej (dalej: „KEL”), gdzie wskazano, iż „W szczególnie uzasadnionych wypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia chorego, z wyjątkiem przypadków niecierpiących zwłoki. Nie podejmując albo odstępując od leczenia lekarz winien wskazać choremu inną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej”.

 

Uregulowane w art. 38 u.z.l. oraz art. 7 KEL prawo do odmowy podjęcia leczenia lub jego kontynuacji, stanowią konsekwencję zasady wolności wykonywania zawodu, którą należy stosować również w przypadku zawodu lekarza. Należy zwrócić uwagę, iż osoby wykonujące taki zawód wyróżniają się samodzielnością oraz niezależnością w podejmowaniu decyzji. Jednakże wskazana swoboda w wykonywaniu czynności przez lekarza nie ma charakteru absolutnego ze względu na fakt, iż zawód lekarza należy zaliczyć do zawodu zaufania publicznego, a obowiązkiem lekarzy jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, zapobieganie chorobom, leczenie chorych oraz niesienie ulgi w cierpieniu. W związku z powyższym podstawą relacji pomiędzy lekarzem, a pacjentem powinno być wzajemne zaufanie, którego brak może stanowić podstawę do zaprzestania dalszego świadczenia w postaci leczenia.

 

Art. 38 mówi o dwóch przypadkach tj.:

  1. gdy odstąpienie od leczenia następuje w trakcie jego przebiegu. W takiej sytuacji lekarz ma obowiązek dostatecznie wcześnie uprzedzić o tym pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego i wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym, jak również odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Powyższe przesłanki należy spełnić łącznie. Jako dostatecznie wczesne uprzedzenie pacjenta należy rozumieć takie, które daje mu możliwość kontynuacji leczenia u innego lekarza bez negatywnych konsekwencji zdrowotnych. Ponadto, jeśli lekarz wykonuje zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby może odstąpić od leczenia, jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody swojego przełożonego;
  2. lub gdy nie podjęto jeszcze czynności – w takiej sytuacji powstaje konieczność akceptacji przełożonego oraz wstąpienie przesłanki ważnych powodów, dla których lekarz odmawia podjęcia leczenia.

 

Jednakże z powyższych uprawnień lekarz nie może skorzystać w sytuacji, o której mowa w art. 30 u.z.l., który stanowi, że lekarz ma obowiązek udzielać pomocy lekarskiej w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.

 

Istotne jest na gruncie wskazanego wyżej art. 38 u.z.l. oraz art. 7 KEL ustalenie czy w danym stanie faktycznym zaktualizowała się przesłanka szczególnie uzasadnionego przypadku, która powinna mieć charakter obiektywny, a więc umożliwiający stwierdzenie, że w tych okolicznościach lekarz postępujący zgodnie z zasadami należytej staranności mógł skorzystać z uprawnienia z art. 38 u.z.l. i 7 KEL. Jako powód można wskazać: żądanie przez pacjenta leczenia niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną, niezgodność oczekiwań pacjenta z prawem lub zasadami wykonywania praktyki lekarskiej czy też żądania pacjenta niezgodne z przekonaniami lekarza.

 

Agresywne zachowanie pacjenta lub opiekuna pacjenta

 

Co w sytuacji, gdy rodzic/opiekun dziecka podczas wizyty w gabinecie lekarza zachowuje się agresywnie w stosunku do lekarza? Czy w świetle obowiązujących przepisów taka sytuacja może uprawniać lekarza do wyproszenia rodzica z gabinetu lub do odstąpienia od wykonania badania dziecka?

 

W pierwszej kolejności należy udzielić odpowiedzi na pytanie czy rodzic musi być obecny podczas leczenia dziecka? O leczeniu pacjenta małoletniego do 16 roku życia decyduje rodzic/opiekun prawny dziecka. Wynika to z dyspozycji art. 97 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który wskazuje, że o istotnych sprawach dziecka rodzice rozstrzygają wspólnie, a w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy. Tym samym rodzic musi wyrazić zgodę na leczenie dziecka. W przypadku zaś pacjentów małoletnich, którzy ukończyli 16 r.ż. mają oni prawo do wyrażenia zgody na przeprowadzenie badania lub udzielenie innych świadczeń zdrowotnych, a co za tym idzie mogą wyrazić sprzeciw co do udzielenia świadczenia zdrowotnego, pomimo zgody rodziców lub opiekunów. Tym samym pacjent powyżej 16 r.ż. może również decydować o swoim leczeniu, w tym również o obecności osoby bliskiej podczas udzielania świadczeń przez lekarza.

 

Prawa pacjenta w art. 21 przyznają pacjentowi prawo do obecności osoby bliskiej przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, dotyczy to pacjenta pełnoletniego, jak również pacjentów małoletnich. Przedmiotowe prawo może zostać ograniczone w dwóch sytuacjach, tj. w przypadku istnienia prawdopodobieństwa wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne pacjenta. Odmowę odnotowuje się w dokumentacji medycznej.

 

W związku z powyższym rodzic lub opiekun ustawowy ma prawo towarzyszyć dziecku podczas wizyty u lekarza czy też podczas wykonywania badań i w trakcie zabiegów. Analogicznie rodzic może przebywać z dzieckiem w szpitalu. Jednakże nie jest to obowiązek. Należy jednak pamiętać, iż na udzielanie świadczeń medycznych musi być wyrażona zgoda rodzica (zgodnie z art. 17 Praw pacjenta).

 

W sytuacji, gdy rodzic wyraził zgodę na leczenie dziecka, nie ma obowiązku, aby był obecny przy udzielaniu świadczeń. W związku z powyższym, jeśli rodzic nie wycofał swojej zgody w zakresie leczenia dziecka jego obecność przy udzielaniu świadczeń nie jest niezbędna, a co za tym idzie lekarz może podjąć próbę wyproszenia agresywnego rodzica z miejsca, gdzie udzielane jest świadczenie dziecku.

 

Co jednak w sytuacji, gdy agresywny rodzic pomimo prośby lekarza o opuszczenie pomieszczenia, odmawia i kontynuuje swoje agresywne zachowanie w stosunku do lekarza. Wskazać należy, iż obowiązkiem lekarza jest niesienie pomocy pacjentom, jednakże w pierwszej kolejności powinien on zadbać o własne bezpieczeństwo i zdrowie, które zostaje zagrożone poprzez zachowanie rodzica. Tym samym w sytuacji zagrożenia i agresji fizycznej przeciwko lekarzowi ma on prawo do odstąpienia od leczenia lub odmowy jego podjęcia. Analogicznie można wskazać w przypadku stosowania wobec lekarza wulgaryzmów czy też znieważenia lekarza, co stanowić może uzasadnioną przesłankę do odmowy podejmowania dalszych działań. Jednakże nie zwalnia to lekarza z obowiązku postępowania zgodnie z art. 38 u.z.l.

 

Dodatkowo wskazać należy, iż lekarz może wezwać policję, jeśli uzna, iż zachowanie rodzica pacjenta stanowi dla niego zagrożenie.

 

Podsumowując, wskazać należy, iż ani pacjent w tym także rodzić lub opiekun małoletniego dziecka ani lekarz nie ma prawa obrażać drugiej strony. W związku z powyższym w sytuacji agresywnego zachowania rodzica dziecka lekarz może skorzystać z odmowy udzielenia świadczeń zgodnie z art. 38 u.z.l. za wyjątkiem oczywiście sytuacji, w której dziecko wymaga natychmiastowego udzielenia pomocy lekarza, a zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. W takiej jednak sytuacji lekarz ma obowiązek dopełnić jednocześnie wszelkich procedur jakie nakłada na niego ustawa w postaci poinformowania rodzica pacjenta, skierować go do innego miejsca, gdzie zostanie udzielone świadczenie, zawiadomić o tym przełożonego jak również fakt ten odnotować w dokumentacji medycznej. Powyższe potwierdzone zostało w Kodeksie Etyki Lekarskiej w art. 7 gdzie wskazano, iż w szczególnie uzasadnionych przypadkach lekarz może nie podjąć się lub odstąpić od leczenia chorego, za wyjątkiem przypadków niecierpiących zwłoki. Agresywne zachowanie rodzica pacjenta, które grozić może niebezpieczeństwem dla lekarza, może stanowić okoliczność uzasadniającą odmowę podjęcia lub kontynuacji leczenia.

Zasady związane z wypisaniem noworodka oraz jego niepełnoletniej mamy ze szpitala

Nie ma wątpliwości, że gdy pełnoletnia kobieta urodzi dziecko, może ona po porodzie wraz z dzieckiem opuścić placówkę medyczną. Jednakże, gdy kobieta niepełnoletnia urodzi dziecko, może nie przysługiwać jej władza rodzicielska i nie będzie ona uprawniona do opuszczenia placówki medycznej wraz ze swoim dzieckiem. Jak zatem przedstawiają się zasady związane z wypisaniem noworodka oraz jego niepełnoletniej mamy ze szpitala? W niniejszym artykule przedstawione zostaną zasady ustalania kto, zgodnie z przepisami, jest uprawniony do wypisania/odbioru ze szpitala noworodka urodzonego przez niepełnoletnią kobietę.

 

I – Pełnoletność oraz zdolność do czynności prawnych jako warunek pełnego decydowania o sobie.

 

Aby zrozumieć zasady związane z wypisaniem noworodka oraz jego niepełnoletniej mamy ze szpitala należy poznać formalnoprawne definicje takich pojęć jak pełnoletność, zdolność do czynności prawnych, ubezwłasnowolnienie, władza rodzicielska, itp. To przede wszystkim te definicje będą finalnie wpływały na to jak postępować powinny placówki medyczne w sytuacji, gdy niepełnoletnia kobieta urodzi dziecko.

 

Zgodnie z treścią art. 10 oraz art. 11 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1360 z późn. zm.) – dalej „k.c.”, pełnoletnim jest, kto ukończył lat osiemnaście. Warto wskazać w tym miejscu, że pełnoletność można uzyskać także poprzez zawarcie związku małżeńskiego i nie traci się jej w razie unieważnienia małżeństwa – dotyczy to jednak wyłącznie kobiet, ponieważ zgodnie z treścią art. 10 w ustawie z dnia 25 lutego 1964 r. Kodeks rodzinny i opiekuńczy (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 1359 z późn. zm.) – dalej „krio”, nie może zawrzeć małżeństwa osoba niemająca ukończonych lat osiemnastu. Jednakże z ważnych powodów sąd opiekuńczy może zezwolić na zawarcie małżeństwa kobiecie, która ukończyła lat szesnaście, a z okoliczności wynika, że zawarcie małżeństwa będzie zgodne z dobrem założonej rodziny.

 

Z chwilą uzyskania pełnoletności nabywa się pełną zdolność do czynności prawnych. Pełną zdolność do czynności prawnych należy rozumieć jako zdolność do dokonywania określonych czynności ze skutkiem prawnym, np. zaciąganie zobowiązań poprzez zawieranie umów cywilnoprawnych (np. sprzedaży, najmu, kredytu, itp.).

 

Mając na uwadze treść art. 13 k.c. należy zaznaczyć, że osoba, która ukończyła lat trzynaście, może być ubezwłasnowolniona całkowicie, jeżeli wskutek choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego rodzaju zaburzeń psychicznych, w szczególności pijaństwa lub narkomanii, nie jest w stanie kierować swym postępowaniem. Dla ubezwłasnowolnionego całkowicie ustanawia się opiekę, chyba że pozostaje on jeszcze pod władzą rodzicielską. Osoba ubezwłasnowolniona całkowicie nie posiada zatem pełnej zdolności do czynności prawnych, a w jej imieniu w zasadzie w pełni działa opiekun.

 

Jak wskazane zostało w art. 16 ust. 1 k.c., osoba pełnoletnia może także zostać ubezwłasnowolniona częściowo z powodu choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego rodzaju zaburzeń psychicznych, w szczególności pijaństwa lub narkomanii, jeżeli stan tej osoby nie uzasadnia ubezwłasnowolnienia całkowitego, lecz potrzebna jest pomoc do prowadzenia jej spraw. Dla osoby ubezwłasnowolnionej częściowo ustanawia się kuratelę. Ubezwłasnowolnienie częściowe polega zatem zasadniczo na tym, że dana osoba może osobiście podejmować czynności prawne, jednakże zgodę na konkretne czynności musi wyrazić jej kurator.

 

Podsumowując, wyłącznie osoby pełnoletnie oraz posiadające pełną zdolność do czynności prawnych mogą samodzielnie oraz w sposób swobodny i pełny decydować o sobie, bez ingerencji sądu opiekuńczego, kuratora lub opiekuna prawnego.

 

 

II – Pełnoletność oraz zdolność do czynności prawnych jako warunek posiadania władzy rodzicielskiej.

 

Zgodnie z przepisami art. 92-95 krio, dziecko pozostaje aż do pełnoletności pod władzą rodzicielską. Władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka, z poszanowaniem jego godności i praw. W orzecznictwie przyjmuje się, że władza rodzicielska, jak to wynika z całokształtu przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a zwłaszcza art. 95 § 1, art. 96 i art. 98 § 1, stanowi ogół obowiązków i praw względem dziecka mających na celu zapewnienie mu należytej pieczy i strzeżenie jego interesów.[1]

 

Władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom. Jeżeli wymaga tego dobro dziecka, sąd w wyroku ustalającym pochodzenie dziecka może orzec o zawieszeniu, ograniczeniu lub pozbawieniu władzy rodzicielskiej jednego lub obojga rodziców.

 

Wykonywanie władzy rodzicielskiej oznacza, że rodzic osobiście zajmuje się sprawami dziecka. Chodzi tu o wykonywanie wszystkich obowiązków, dzięki którym dziecko będzie wychowane w sposób zapewniający jego prawidłowy rozwój. Władzę rodzicielską powinni wykonywać oboje rodzice, jednak może się zdarzyć, że na skutek różnych okoliczności wykonywanie władzy rodzicielskiej będzie powierzone jednemu z nich bez pozbawiania praw rodzicielskich drugiego rodzica.[2]

 

Jeżeli jedno z rodziców nie żyje albo nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych, władza rodzicielska przysługuje drugiemu z rodziców. To samo dotyczy wypadku, gdy jedno z rodziców zostało pozbawione władzy rodzicielskiej albo gdy jego władza rodzicielska uległa zawieszeniu. Jeżeli żadnemu z rodziców nie przysługuje władza rodzicielska albo jeżeli rodzice są nieznani, ustanawia się dla dziecka opiekę.

 

Nawiązując do przedstawionych wcześniej definicji ubezwłasnowolnienia, wskazać należy, że niezależnie czy rodzic zostanie ubezwłasnowolniony całkowicie czy jedynie częściowo, finalnie przy omawianiu zagadnień związanych z władzą rodzicielską skutek będzie ten sam. Każda z form ubezwłasnowolnienia będzie równoznaczna z wyłączeniem sprawowania przez rodzica władzy rodzicielskiej i nieograniczonej pieczy nad dzieckiem.

 

Zatem kobieta, która ukończyła osiemnasty rok życia (lub jest w wieku 16-18 lat, ale zawarła związek małżeński) i posiada pełną zdolność do czynności prawnych (a więc nie została ubezwłasnowolniona częściowo lub całkowicie), może samodzielnie decydować o sobie, a także może decydować o swoim dziecku (lub współdecydować wraz z ojcem dziecka), ponieważ przysługuje jej władza rodzicielska.

 

Natomiast kobieta nie może samodzielnie decydować o swoim dziecku (ponieważ nie przysługuje jej władza rodzicielska), w szczególności, gdy:

 

  • nie ukończyła osiemnastego roku życia (i w wieku 16-18 lat nie zawarła związku małżeńskiego – a więc jest niepełnoletnia);
  • jest pełnoletnia, ale została ubezwłasnowolniona (częściowo lub całkowicie);
  • jest pełnoletnia, nie została ubezwłasnowolniona, ale została pozbawiona władzy rodzicielskiej (lub władza ta została ograniczona).

 

III – Kto jest uprawniony do wypisania/odbioru noworodka urodzonego przez niepełnoletnią kobietę.

 

Zgodnie z treścią art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 633 z późn. zm.) – „Ustawa”, Wypisanie pacjenta ze szpitala albo innego zakładu leczniczego podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą w rodzaju całodobowe i stacjonarne świadczenia zdrowotne, jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej, następuje:

 

  1. gdy stan zdrowia pacjenta nie wymaga dalszego udzielania świadczeń zdrowotnych w tym zakładzie leczniczym;
  2. na żądanie pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego;
  3. gdy pacjent w sposób rażący narusza porządek lub przebieg procesu udzielania świadczeń zdrowotnych, a nie zachodzi obawa, że odmowa lub zaprzestanie udzielania świadczeń zdrowotnych może spowodować bezpośrednie niebezpieczeństwo dla jego życia lub zdrowia albo życia lub zdrowia innych osób.

 

W sytuacji zatem, gdy pełnoletnia oraz posiadająca pełną zdolność do czynności prawnych kobieta, urodziła w szpitalu dziecko i nie zachodzą już żadne przesłanki do dłuższego przebywania w szpitalu, kobieta wraz z dzieckiem zostają wypisane ze szpitala. Kobieta posiada władzę rodzicielską nad dzieckiem, zatem może opuścić placówkę medyczną i udać się do domu.

 

Inaczej natomiast wygląda sytuacja prawna kobiety niepełnoletniej lub ubezwłasnowolnionej.

 

Zgodnie z treścią art. 94 § 1 i 3 krio, jeżeli jedno z rodziców nie ma pełnej zdolności do czynności prawnych, władza rodzicielska przysługuje drugiemu z rodziców.

 

W takiej sytuacji należy ustalić kto jest drugim rodzicem, tj. ojcem dziecka. W obecnie obowiązujących przepisach prawa, domniemanie ojcostwa występuje co do zasady wyłącznie w przypadku, gdy dziecko urodzi się w czasie trwania małżeństwa. Zgodnie z dyspozycją art. 62 § 1 krio, jeżeli dziecko urodziło się w czasie trwania małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od jego ustania lub unieważnienia, domniemywa się, że pochodzi ono od męża matki. Domniemania tego nie stosuje się, jeżeli dziecko urodziło się po upływie trzystu dni od orzeczenia separacji.

 

Tylko w ww. sytuacjach istnieje domniemanie, że ojcem dziecka jest mąż matki, a co za tym idzie, tylko w takich sytuacjach ojcu dziecka (mężowi matki) przysługuje władza rodzicielska (a więc ojciec dziecka staje się opiekunem prawnym uprawnionym m.in. do odbioru dziecka ze szpitala – aczkolwiek w takiej sytuacji matka dziecka byłaby zamężna, a więc i pełnoletnia, więc również byłaby uprawniona, aby odebrać dziecko i opuścić szpital).

 

Powyższe jednak prowadzi do wniosku, że w przypadku ojca dziecka niepełnoletniej matki nie występuje domniemanie, że jest on ojcem, a więc opiekunem prawnym tego dziecka, a więc nie jest on uprawniony do odbioru dziecka ze szpitala.

 

Potwierdza to pośrednio treść art. 72 ust. 1 krio, zgodnie z którym, jeżeli nie zachodzi domniemanie, że ojcem dziecka jest mąż jego matki, albo gdy domniemanie takie zostało obalone, ustalenie ojcostwa może nastąpić albo przez uznanie ojcostwa albo na mocy orzeczenia sądu.

 

Co do zasady uznanie ojcostwa następuje, gdy mężczyzna, od którego dziecko pochodzi, oświadczy przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, że jest ojcem dziecka, a matka dziecka potwierdzi jednocześnie albo w ciągu trzech miesięcy od dnia oświadczenia mężczyzny, że ojcem dziecka jest ten mężczyzna (art. 73 § 1 krio). Natomiast w przypadku omawianego zagadnienia będzie to niemożliwe, ponieważ matka dziecka jako osoba niepełnoletnia (a więc nie posiadająca pełnej zdolności do czynności prawnych) nie będzie uprawniona do złożenia ważnego i skutecznego oświadczenia przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, że ojcem dziecka jest dany mężczyzna.

 

Na marginesie warto zaznaczyć, że w polskim prawie możliwe jest uznanie ojcostwa przed urodzeniem się dziecka już poczętego, a także dokonanie tego przed sądem opiekuńczym. Zatem można wyobrazić sobie sytuację, że ojciec dziecka niepełnoletniej matki, z którą ojciec nie jest w małżeństwie, może legitymować się orzeczeniem ustalającym ojcostwo – i bezsprzecznie będzie to podstawa dla placówki medycznej do wydania dziecka ustalonemu w orzeczeniu sądowym ojcu.

 

Natomiast jeżeli matka dziecka jest niepełnoletnia (lub ubezwłasnowolniona), mając na uwadze treść art. 94 § 3 krio (jeżeli żadnemu z rodziców nie przysługuje władza rodzicielska, ustanawia się dla dziecka opiekę), szpital uprawniony jest do wydania dziecka wyłącznie opiekunowi prawnemu dziecka ustanowionemu przez sąd opiekuńczy. Bez orzeczenia sądu, szpital nie powinien wydać dziecka ani matce, ani ojcu, ani dziadkom dziecka.

 

Uzasadnionym zatem będzie, jeżeli już na wczesnych etapach ciąży, placówka medyczna poczyni próby ustalenia kto będzie uprawniony do odebrania nowonarodzonego dziecka i zasugeruje rodzicom możliwie jak najszybsze wykonanie wszelkich formalności w tej kwestii. Bezwzględnie dobro dziecka powinno być nadrzędnym dobrem i nieuzasadnionym byłoby, aby noworodek w szpitalu oczekiwał na ustanowienie opiekuna.

 

Dodatkowo nie można zapominać, że w każdym wypadku, gdy do szpitala trafi ciężarna kobieta, która nie ukończyła 15 roku życia (lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że kobieta zaszła w ciążę przed ukończeniem 15 roku życia), szpital zobowiązany jest do złożenia zawiadomienia o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Zgodnie bowiem z treścią art. 200 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 1138 z późn. zm.), kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

 

Artykuł ukazał się w Portalu Lekarskim Kompendium24.

 

[1] Postanowienie SN z 5.05.2000 r., II CKN 761/00, LEX nr 51982.

[2] Wyrok WSA w Warszawie z 10.11.2005 r., II SA/Wa 1475/05, LEX nr 192582.

Nie taki arbitraż straszny – o efektywności arbitrażu jako sposobu rozwiązywania sporów firm budowlanych słów kilka

O zaletach postępowania arbitrażowego napisano już wiele. Mimo to przedsiębiorcy polscy wciąż z pewną rezerwą podchodzą do takiego sposobu rozwiązywania sporów. Niesłusznie. Warto wspomnieć o kilku zasadniczych zaletach postępowania arbitrażowego, które zwłaszcza dla przedsiębiorców z branży budowlanej mogą mieć zasadnicze znaczenie w kontekście zapewniania efektywności działania.

 

Efektywność czasowa

 

To chyba najistotniejsza zaleta. Niestety, mimo prób reform i wprowadzania kolejnych obostrzeń przepisów postępowania cywilnego i przywrócenia procedury gospodarczej wciąż czas rozpoznawania sprawy przez sąd powszechny niejednokrotnie przekracza okres kilku lat, w przypadku uchylania wyroków – nawet kilkunastu lat. Sądy powszechne są mocno obciążone sprawami, przez co nierzadko kolejne rozprawy odraczane są na wiele miesięcy. Często wynika to także z obłożenia pracą biegłych sądowych, bez których trudno sobie współcześnie wyobrazić rozstrzygnięcie sporu budowlanego. Do tego zazwyczaj na jednej opinii się nie kończy – dochodzą opinie uzupełniające, ustne przesłuchania biegłego itp.

 

Niejednokrotnie inwestycja jest już oddana do użytku, ba – zakończy się okres odpowiedzialności za wady, a sprawy wciąż są w sądzie.

 

Taki stan rzeczy wywołuje szereg, nie zawsze uświadamianych sobie przez przedsiębiorcę budowlanego, konsekwencji. Dla przykładu:

 

  • Sprawa sądowa zawsze będzie odciągać pracowników przedsiębiorcy budowlanego od ich podstawowych działań – zaczynając od przygotowania dokumentów na potrzeby sprawy sądowej, poprzez analizę opinii biegłego i stałe wsparcie merytoryczne (prawników in-house, kancelarii zewnętrznej), kończąc na składaniu zeznań w charakterze świadka. Dodatkowo problematyczna może okazać się sytuacja, gdy pracownicy, którzy byli zaangażowani w realizację przedsięwzięcia stanowiącego kanwę sporu sądowego, już w danej firmie nie pracują – albo, co również się zdarza – rozpoczęli współpracę z drugą stroną sporu. Trudno jest wówczas uzyskać od nich nierzadko kluczowe informacje.
  • Na potrzeby sprawozdań finansowych przedsiębiorcy budowlani muszą prowadzić zestawienia sporów sądowych i nierzadko mają obowiązek utworzenia rezerwy w księgach rachunkowych, związanych ze sporem sądowym. W przypadku gdy taka sama informacja o trwającym sporze, czy rezerwa na to samo postępowanie istnieje przez wiele lat trwania procesu sądowego, może mieć to negatywny wpływ na ocenę biegłego rewidenta czy banków zapewniających przedsiębiorcy finansowanie (tzw. rating).

 

Zwłaszcza tym w kontekście ujawnia się zasadnicza wartość postępowania arbitrażowego – jego szybkość i efektywność czasowa. Wynikają one chociażby z następujących przyczyn:

 

  • Postępowanie arbitrażowe jest skondensowane w czasie; jeśli mają być przeprowadzone rozprawy, nierzadko są one wyznaczane dzień po dniu, a nie jak przypadku sądów powszechnych – co kilka miesięcy.
  • Tok postępowania arbitrażowego może zostać przez strony i sąd polubowny ustalony z góry – można ustalić chronologię wymiany pism procesowych, zakreślić ich tematykę, a nawet objętość. W przeciwieństwie do terminów sądowych, strony mają realny wpływ na długość tych terminów i zapewnienie ich adekwatności do stopnia skomplikowania sprawy.
  • To strony ustalają skład sędziowski – mogą wyznaczyć jako arbitrów autorytety w danej dziedzinie, osoby o wysokich kwalifikacjach merytorycznych, osoby doświadczone w sprawach danego typu, które są w stanie szybko rozeznać istotę sporu między stronami i w odpowiedni sposób pokierować postępowaniem.
  • To strony z udziałem sądu polubownego ustalają ewentualnych biegłych – to nie muszą być biegli sądowi, którzy są mocno obciążeni sprawami zlecanymi przez sądy powszechne; mogą to być również instytucje, zespoły biegłych, a nawet biegli (instytucje) zagraniczni. Choć koszty mogą być wyższe niż w „normalnym” procesie, to jednak zważywszy na koszt pieniądza w czasie i tak okaże się to zapewne opłacalne.
  • Sądy arbitrażowe to instytucje prywatne, na które oddziaływają prawa ekonomii, w tym prawo popytu i podaży. Pozwala to na weryfikację rynkową – instytucje powolne, niesprawne, niewydolne, nie mają szans utrzymania się na rynku.
  • Postępowanie arbitrażowe są najczęściej jednoinstancyjne, co zapewnia znaczącą oszczędność czasu i kosztów. Jednocześnie, na wypadek istotnych błędów w takim postępowaniu, ustawodawca zapewnił swoiste wentyle bezpieczeństwa – skargę o uchylenie wyroku sądu polubownego i prawo do odmowy uznania/stwierdzenia wykonalności wyroku takiego sądu.

 

W praktyce, choć z uwagi na poufny charakter postępowań arbitrażowych trudno tu o miarodajne i weryfikowalne dane, postępowanie przed polskimi sądami polubownymi w sprawach budowlanych może trwać od kilku miesięcy do półtora roku lub do dwóch lat w bardziej skomplikowanych sprawach (np. z elementem międzynarodowym). Warto dodać, że niektóre instytucje arbitrażowe proponują procedury przyspieszone, mogące mieć zastosowanie zwłaszcza w sprawach o mniejszej wartości sporu.

 

Efektywność wykonania wyroku sądu polubownego

 

Ta zaleta arbitrażu bywa niesłusznie pomijana. Pamiętać należy, że postępowanie arbitrażowe toczy się z woli obu stron i zazwyczaj strony wykonują takie orzeczenia w sposób dobrowolny. Oczywiście strona niezadowolona z wyroku sądu polubownego może złożyć skargę o jego uchylenie, ale tylko najistotniejsze uchybienia, takie jak sprzeczność z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej mogą prowadzić do uchylenia takiego wyroku.

 

Niemniej jednak brak tradycyjnych środków odwoławczych w sposób znaczący ułatwia szybkie jego wykonanie, nawet jeśli miałoby to przybrać postać postępowania egzekucyjnego. Ma to również takie znaczenie, że szybkie uzyskanie wyroku i stwierdzenia jego wykonalności utrudnia stronie przegranej ukrycie majątku lub podjęcie innych czynności o podobnym skutku – ma to znaczenie zwłaszcza z uwagi na termin możliwości skorzystania ze skargi pauliańskiej, czyli środka prawnego, który – najprościej rzecz ujmując – umożliwia zniweczenie skutków celowego wyzbywania się przed dłużnika ze składników majątkowych.

 

Efektywność jurysdykcyjna

 

Spory na tle realizacji inwestycji budowlanych nierzadko współcześnie realizowane są z partnerami zagranicznymi. W takich sytuacjach również warto zawrzeć klauzulę arbitrażową, uprzednio sprawdzając, czy kontrahent ma siedzibę lub zasadniczą część swojego majątku w jednym ze 172 państw, będących stroną Konwencji o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych z 10 czerwca 1958 roku (tzw. Konwencja Nowojorska).

 

Konwencja ta umożliwia szybkie uznanie i stwierdzenie wykonalności wyroku arbitrażowego w kraju, w którym możliwe jest prowadzenie egzekucji przeciwko dłużnikowi – wystarczające jest spełnienie wymogów formalnych stawianych przez tę Konwencję; nie ma potrzeby prowadzenia ponownego procesu w tym kraju, czy żmudnej nierzadko procedury uznawania wyroku sądu polskiego, co następować będzie w oparciu o prawo wewnętrzne państwa, w którym ma nastąpić uznanie, a nie w oparciu o powszechnie szanowaną Konwencję Nowojorską. Ma to szczególne znaczenie w przypadku, gdy dłużnikiem jest podmiot spoza Unii Europejskiej – np., co się zdarza w przypadku rynku budowlanego – z Chin czy z Turcji.

 

W kontekście opublikowanych w kwietniu 2023 roku wytycznych Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej – praktycznych wskazówek dotyczących formułowania umów – powinny o tym pamiętać również jednostki sektora finansów publicznych, dla których zwycięstwo przed krajowym sądem powszechnym przeciwko podmiotowi zagranicznemu, który na terytorium RP nie ma żadnego majątku, może okazać się klasycznym pyrrusowym zwycięstwem.

 

Efektywność kosztowa

 

Na pierwszy rzut oka koszty arbitrażu mogą wydawać się wysokie. Pamiętać jednak należy, że odpadają koszty instancji odwoławczej, a samo postępowanie polubowne trwa krócej, co ma wpływ na koszty obsługi prawnej sporu. Zdecydowanie niższe są również wskazane wyżej pozafinansowe koszty prowadzenia sporu.

 

Jednocześnie pamiętać należy, iż w ostatnich latach na rynku usług prawno-finansowych na znaczeniu zyskują podmioty oferujące tzw. third-party funding, czyli finansowanie (udział w finansowaniu) prowadzenia sporu arbitrażowego (zwłaszcza tych o znaczącej wartości przedmiotu sporu) w zamian za udział w wygranej. Podmioty te na określonych warunkach oferować mogą pokrycie całości lub części kosztów postępowania arbitrażowego, np. opłat arbitrażowych, honorariów prawników itp.

 

Efektywność informacyjna

 

Tradycyjnie już arbitraż wiąże się z poufnością – w przeciwieństwie do postępowań przed sądem powszechnym, które co do zasady jest postępowaniem jawnym. Poufnością objęte są zarówno sam fakt zainicjowania postępowania, jak i jego przebieg oraz wynik – chyba że strony wspólnie postanowią inaczej. Orzeczenia sądów arbitrażowych zazwyczaj nie są publicznie dostępne, a jeśli już – to w postaci zanonimizowanej.

 

Kiedy warto zamieścić w umowie klauzulę arbitrażową?

 

O klauzuli arbitrażowej warto pomyśleć w szczególności w przypadku umów podwykonawczych i dostaw o znacznej wartości, jak również w przypadku zawierania takich umów z podmiotami zagranicznymi. Arbitraż jako sposób rozwiązywania sporów może okazać się również niezwykle efektywny w przypadku umów konsorcjum (joint-venture) – i to nie tylko z partnerami nie mającymi siedziby na terytorium RP.

 

Jeśli strony nie zawarły w umowie klauzuli arbitrażowej, a jednak doszły do wniosku, że korzystniejsze byłoby jednak rozstrzygnięcie sporu przez sąd polubowny, to nic straconego – o poddaniu sporu pod arbitraż strony mogą postanowić w zasadzie w każdym momencie. Najprościej rzecz ujmując, dla skuteczności zapisu na sąd polubowny konieczne jest, aby był sporządzony na piśmie przez obie strony, wskazywał przedmiot sporu lub stosunek prawny, z którego spór wyniknął lub może wyniknąć. Wskazać należy również instytucję arbitrażową, miejsce postępowania i język, w którym postępowanie to będzie prowadzone.

 

Warto pamiętać także, że nowelizacja przepisów kodeksu postępowania cywilnego z 09 marca 2023 roku (Dz. U, z 2023 r., poz. 614) wprowadza wprost możliwość dokonania konwersji toczącego się postępowania przed sądem powszechnym w postępowanie arbitrażowe. Wymagać to będzie wspólnej decyzji i zgodnego działania stron w procesie.

 

Wskazane wyżej cechy arbitrażu jako efektywnej metody rozwiązywania sporów budowlanych powinny być brane pod uwagę przez władze firm budowlanych zarówno na etapie zawierania umów, jak i na etapie eskalacji sporu, a nawet – już w trakcie sporu.

 

Praktyczne aspekty prawne związane z wypisaniem pacjenta ze szpitala na jego żądanie (lub żądanie przedstawiciela ustawowego)

Nie rzadko zdarza się, że pacjenci nie zamierzają podejmować lub kontynuować leczenia i żądają natychmiastowego wypisu ze szpitala, pomimo istnienia wszelkich przesłanek uzasadniających leczenie. Jak zatem w takiej sytuacji powinien zachować się lekarz? Jak wygląda prawidłowa procedura związana z wypisaniem pacjenta ze szpitala na żądanie? Co z pacjentami, którzy nie ukończyli 18 roku życia? Niniejszy artykuł powinien udzielić Państwu odpowiedzi na powyższe pytania.

 

Zgodnie z treścią art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 633 z późn. zm.) – „Ustawa”, Wypisanie pacjenta ze szpitala albo innego zakładu leczniczego podmiotu leczniczego wykonującego działalność leczniczą w rodzaju całodobowe i stacjonarne świadczenia zdrowotne, jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej, następuje:

  1. gdy stan zdrowia pacjenta nie wymaga dalszego udzielania świadczeń zdrowotnych w tym zakładzie leczniczym;
  2. na żądanie pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego;
  3. gdy pacjent w sposób rażący narusza porządek lub przebieg procesu udzielania świadczeń zdrowotnych, a nie zachodzi obawa, że odmowa lub zaprzestanie udzielania świadczeń zdrowotnych może spowodować bezpośrednie niebezpieczeństwo dla jego życia lub zdrowia albo życia lub zdrowia innych osób.

 

Zgodnie z powyższym, pacjenta nie można zmusić do podjęcia leczenia, jeżeli nie wyraża on na to zgody. Oczywiście z określonymi wyjątkami.

 

Zawarte w powyższym przepisie stwierdzenie: „jeżeli przepisy odrębne nie stanowią inaczej” odnosi się raczej do sytuacji, gdy szczególny przepis uniemożliwia (zabrania) wypisanie pacjenta pomimo wystąpienia jednej z przesłanek powyższego przepisu (np. w przypadku tzw. przymusu leczenia, kiedy żądanie pacjenta co do wypisania go jest nieskuteczne, gdyż jego pobyt w danej placówce ma charakter przymusowy – dotyczy to np. osób, wobec których sąd orzekł obowiązek poddania się leczeniu odwykowemu).[1]

 

Jak zatem powinna wyglądać procedura wypisania pacjenta na jego żądanie?

 

Sposób postępowania w przypadku żądania wypisania się przez pacjenta samodzielnie.

 

Zgodnie z treścią art. 29 ust. 4 Ustawy, Pacjent występujący z żądaniem, o którym mowa w ust. 1 pkt 2, jest informowany przez lekarza o możliwych następstwach zaprzestania dalszego udzielania świadczeń zdrowotnych. Pacjent taki składa pisemne oświadczenie o wypisaniu na własne żądanie. W przypadku braku takiego oświadczenia lekarz sporządza adnotację w dokumentacji medycznej.

 

Tym samym procedura związana z wypisaniem pacjenta ze szpitala jest kilkuetapowa. To szpital (i działający w imieniu szpitala lekarz) jest zobowiązany do dochowania tejże procedury, aby uniknąć ponoszenia z tego tytułu odpowiedzialności.

 

Zgodnie z obowiązującymi przepisami procedura wypisania pacjenta ze szpitala powinna wyglądać następująco:

  1. w pierwszej kolejności pacjent oświadcza, że chce się wypisać na własne żądanie;
  2. następnie lekarz informuje pacjenta o możliwych następstwach i skutkach zaprzestania leczenia;
  3. ostatecznie pacjent podejmuje decyzję składając odpowiednie oświadczenie – o podtrzymaniu swojej decyzji lub rezygnacji z wypisu.

 

Co do zasady każdy z ww. etapów powinien być dokonany w formie pisemnej (choć przepisy w kwestii formy pisemnej odnoszę się jedynie do ostatniego etapu). Wówczas szpital będzie w posiadaniu dokumentu, z którego wprost będzie wynikało, że dochowano obowiązujących procedur, przede wszystkim w zakresie poinformowania pacjenta o możliwych następstwach i skutkach zaprzestania leczenia – co ma niebagatelne znaczenie dowodowe.

 

Jeżeli pacjent odmawia złożenia pisemnego oświadczenia o wypisaniu się ze szpitala i wyłącznie ustnie oświadcza, że żąda wypisania, lekarz zobowiązany jest sporządzić stosowną adnotację w tym przedmiocie i zamieścić ją w dokumentacji medycznej pacjenta.

 

Warto zwrócić uwagę, że Ustawa nie przewiduje możliwości odmowy wypisu, także w sytuacji, gdy żądanie wypisu jest formułowane przez pacjenta, co do którego np. istnieją ewidentne podstawy do ubezwłasnowolnienia, jednak pacjent ten ubezwłasnowolniony nie został. Należy wówczas uznać, że jest osobą zdolną do podejmowania samodzielnych decyzji. Wyjątki od tej zasady przewiduje na przykład ustawa z dnia 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 2123). Zgodnie z art. 23 tej ustawy osoba chora psychicznie może być przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody tylko wtedy, gdy jej dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. Możliwość takiej przymusowej hospitalizacji jest niezależna od zakresu posiadanej przez pacjenta zdolności do czynności prawnych.[2]

 

Odmówić wypisu na żądanie zatem co do zasady nie można jeśli osoba nie jest ubezwłasnowolniona. Natomiast w każdym przypadku obligatoryjnie i bezwzględnie lekarz ma obowiązek poinformować pacjenta o ewentualnym ryzyku zaprzestania leczenia.

 

Z punktu widzenia lekarza niepoinformowanie pacjenta stanowi nie tylko naruszenie norm prawnych, ale też moralnych i etycznych, mogących narazić go na odpowiedzialność zawodową przed okręgowym rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. Pogląd ten potwierdza orzecznictwo, m.in.. wskazując, że: „Jeżeli istnieje konieczność hospitalizacji, a pacjent się temu sprzeciwił, obowiązkiem lekarza jest udzielenie pełnej informacji o powziętych podejrzeniach, konieczności poszerzenia diagnostycznego w warunkach szpitalnych oraz o ewentualnych konsekwencjach zdrowotnych, do jakich może doprowadzić odmowa lub spóźnione zastosowanie się do zaleceń”.[3]

 

Jak zatem wygląda sytuacja w przypadku pacjenta lub ubezwłasnowolnionego?

 

Sposób postępowania w przypadku żądania wypisania pacjenta przez przedstawiciela ustawowego (lub tego pacjenta).

 

Zagadnienia ogólne:

 

Przedmiotowa kwestia jest nieco bardziej skomplikowana niż w przypadku nieubezwłasnowolnionych i pełnoletnich pacjentów.

 

Podstawową różnicą jest to, że w imieniu pacjenta niepełnoletniego lub ubezwłasnowolnionego co do zasady działać powinien przedstawiciel ustawowy. Tak przynajmniej wynika z przepisu, który bezpośrednio odnosi się do kwestii wypisu takiego pacjenta.

 

Zgodnie z treścią art. 29 ust. 2 i 3 Ustawy, Jeżeli przedstawiciel ustawowy żąda wypisania pacjenta, którego stan zdrowia wymaga dalszego udzielania świadczeń zdrowotnych, można odmówić wypisania do czasu wydania w tej sprawie orzeczenia przez właściwy ze względu na miejsce udzielania świadczeń zdrowotnych sąd opiekuńczy, chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej. W takim wypadku niezwłocznie zawiadamia się właściwy sąd opiekuńczy o odmowie wypisania i jej przyczynach.

 

Co do zasady procedura wypisania pacjenta niepełnoletniego lub ubezwłasnowolnionego ze szpitala powinna wyglądać następująco:

  1. w pierwszej kolejności przedstawiciel ustawowy pacjent oświadcza, że chce wypisać pacjenta ze szpitala na żądanie;
  2. następnie lekarz informuje przedstawiciela ustawowego pacjenta (a w miarę możliwości również pacjenta) o możliwych następstwach i skutkach zaprzestania leczenia;
  3. w kolejnym etapie przedstawiciel ustawowy pacjenta podejmuje decyzję składając odpowiednie oświadczenie – o podtrzymaniu swojej decyzji lub rezygnacji z wypisu;
  4. ostatecznie jednak to lekarz decyduje czy wyraża zgodę na wypisanie pacjenta, czy też odmawia wypisania pacjenta do czasu wydania w tej sprawie orzeczenia przez sąd opiekuńczy, jednocześnie niezwłocznie zawiadamiając sąd o odmowie wypisania pacjenta oraz przyczynach uzasadniających odmowę jego wypisania.

 

Zagadnienie bardziej szczegółowe:

 

Przepisy dotyczące wypisania się pacjenta ze szpitala na własne żądanie nie rozróżniają pacjentów niepełnoletnich na tych, którzy ukończyli 16 rok życia oraz tych poniżej 16 lat. Zatem co do zasady to przedstawiciel ustawowy małoletniego powinien decydować o wypisaniu pacjenta ze szpitala – a więc lekarz powinien mieć kompetencje do podjęcia decyzji czy zgadza się na wypis czy kieruje sprawę do sądu odwoławczego.

 

Jakkolwiek nie budzi wątpliwości, że za pacjenta, który nie ukończył 16 roku życia działa przedstawiciel ustawowy, tak należy mieć na uwadze, że złożenie przez pacjenta małoletniego w wieku 16-18 lat oświadczenia o wypisaniu się ze szpitala na własne żądanie, powinno być traktowane w praktyce także jako sprzeciw na wykonanie świadczeń zdrowotnych (odmowę leczenia) – a takie prawo osobom w wieku 16-18 lat przysługuje.

 

W takiej sytuacji ważne będzie przede wszystkim to, aby nie wykonywać świadczeń zdrowotnych wbrew świadomej i rzeczywistej woli pacjenta (z zastrzeżeniem przepisów szczególnych, które na to zezwalają).

 

Przepisy ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 849 z późn. zm.) wprowadzają dla pacjenta, który ukończył 16 lat, prawo do wyrażenia zgody na przeprowadzenie badania lub udzielenie innych świadczeń zdrowotnych (art. 17 ust. 1).

 

Dodatkowo przepisy ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j. Dz. U. z 2021 r. poz. 790) – „u.z.l.” doprecyzowują to prawo i wskazują wprost, że jeżeli pacjent ukończył 16 lat, wymagana jest także jego zgoda (art. 32 ust. 5).

 

Natomiast przepisy u.z.l. wskazują także, że:

Jeżeli jednak małoletni, który ukończył 16 lat, osoba ubezwłasnowolniona albo pacjent chory psychicznie lub upośledzony umysłowo, lecz dysponujący dostatecznym rozeznaniem, sprzeciwia się czynnościom medycznym, poza zgodą jego przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego albo w przypadku niewyrażenia przez nich zgody wymagane jest zezwolenie sądu opiekuńczego. (art. 32 ust. 6).

 

Przedmiotowy przepis nakazuje dodatkowo uzyskać zgodę sądu opiekuńczego w przypadku, gdy pacjent małoletni, który ukończył 16 lat (…) sprzeciwia się przeprowadzeniu badania lub innego świadczenia zdrowotnego. (…) Zgoda sądu będzie w tym wypadku potrzebna niezależnie od tego, czy przedstawiciel ustawowy albo opiekun faktyczny (w przypadku badania) udzielą zgody na przeprowadzenie czynności medycznych, czy też zgoda taka nie zostanie przez te osoby wyrażona. Przepis rozstrzyga sytuacje, w których dochodzi do różnicy zdań pomiędzy pacjentem (tj. małoletni, który ukończył 16 lat (…)), a przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym, nakazując w takiej sytuacji uzyskanie zgody sądu opiekuńczego. Należy zwrócić uwagę, że art. 32 ust. 6 przewiduje kompetencje sądu opiekuńczego do udzielenia zgody w przypadku z jednej strony sprzeciwu pacjenta małoletniego, który ukończył 16 lat (…), a z drugiej strony zgody przedstawiciela ustawowego albo opiekuna faktycznego (w przypadku badania) albo też w przypadku podwójnego sprzeciwu, natomiast nie przewiduje sytuacji, w której pacjent (…) nie sprzeciwia się podjęciu czynności medycznej, a nie zgadza się na nią przedstawiciel ustawowy lub opiekun faktyczny (w zakresie badania). Należałoby zgodzić się ze stanowiskiem, że w takiej sytuacji również uzasadniona jest ingerencja sądu opiekuńczego (…).[4] – uwaga stanowisko odmienne poniżej w pkt 3 oraz wyjaśnienie.

 

Warto w tym miejscu przywołać dodatkowe interpretacje powyższego przepisu, które można znaleźć w piśmiennictwie:

  1. gdy przedstawiciel ustawowy wyraża zgodę na świadczenie zdrowotne a małoletni, który ukończył 16 rok życia, wyraża sprzeciw […] lekarz powinien zwrócić się do sądu opiekuńczego o zezwolenie na interwencję medyczną.[5]
  2. jeżeli […] zgody na leczenie nie wyraża pacjent, który nie ukończył 16 roku życia, ale lekarz uzyskał zgodę jego przedstawiciela ustawowego lub sądu opiekuńczego, to lekarz jest zobowiązany do podjęcia leczenia. Brak zgody małoletniego pacjenta, który nie ukończył 16 roku życia, nie jest wówczas podstawą do odpowiedzialności lekarza za przestępstwo z art. 192 k.k.[6]
  3. zgoda na leczenie pacjenta, który ukończył 16 lat, jest wystarczająca do podjęcia zgodnie z prawem leczenia nawet wtedy, gdy sprzeciwia mu się przedstawiciel ustawowy.[7] – jest to stanowisko odmienne niż przedstawione powyżej. Lekarz zatem powinien kierować się przede wszystkim dobrem pacjenta, który nie sprzeciwia się zabiegowi, a wręcz wyraża zgodę na zabieg – zwłaszcza w sytuacji w której leczenie jest niezbędne i prowadzi do ratowania życia. Natomiast zgodnie z literalnym brzmieniem art. 32 ust. 5 u.z.l., jeżeli pacjent ukończył 16 lat, wymagana jest także jego zgoda. Zatem co do zasady niezbędne jest uzyskanie dwóch zgód – pacjenta i przedstawiciela ustawowego.
  4. W sytuacji, gdy pacjent ma ukończone 16 lat wyrażona przez niego zgoda na zabieg jest wystarczająca dla przeprowadzenia takiego zabiegu nawet wtedy, gdy sprzeciwia się mu przedstawiciel ustawowy. Zaniechanie zabiegu z uwagi na sprzeciw przedstawiciela ustawowego rodzić będzie odpowiedzialność lekarza.[8]
  5. Sprzeciw pacjenta, który ukończył 16 lat wymaga do legalności zabiegu zgody sądu opiekuńczego. Mam wątpliwości, czy zgoda sądu może stanowić podstawę dla lekarza przeprowadzenia zabiegu. Zwalnia go ona wprawdzie z odpowiedzialności za dokonanie zabiegu wbrew woli pacjenta (art. 32 ust. 6 [ustawy o zawodzie lekarza]) ale nie stanowi podstawy do odpowiedzialności karnej w wypadku zaniechania przez lekarza dokonania zabiegu. To znów wypadek, gdy ustawodawca pozostawia lekarzowi i jego sumieniu podjęcie decyzji. Tak samo należy uznać, że sumienie lekarza jest jedynym drogowskazem postępowania, gdy pacjent po ukończeniu 16 lat sprzeciwia się zabiegowi a następnie traci przytomność. Młody wiek pacjenta, tak zresztą, jak w przypadku osób dorosłych jest tylko jednym z czynników, które lekarz musi brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji.[9]
  6. W przypadku czynności polegających jedynie na badaniu pacjenta lekarz powinien uzyskać następujące zgody:
    – w przypadku pacjenta małoletniego, który ukończył 16 lat i zdolny jest do świadomego wyrażenia zgody – zgodę tej osoby oraz dodatkowo zgodę przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego; w sytuacji gdy pacjent nie ma przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego albo porozumienie się z tymi osobami jest niemożliwe, lekarz może przeprowadzić samo badanie bez uzyskiwania zgody przedstawiciela ustawowego lub opiekuna faktycznego.[10]
  7. W przypadku czynności polegających na udzielaniu świadczeń zdrowotnych innych aniżeli badanie lekarz powinien uzyskać następujące zgody:
    – w przypadku pacjenta małoletniego, który ukończył 16 lat – zgodę tej osoby oraz dodatkowo zgodę przedstawiciela ustawowego; w sytuacji gdy pacjent nie ma przedstawiciela ustawowego lub porozumienie się z nim jest niemożliwe, konieczna jest zgoda sądu opiekuńczego.[11]

 

W powyższych rozważaniach pominięte zostały sytuacje nagłe, np. przeprowadzenie leczenia bez zgody, jeżeli pacjent wymaga niezwłocznej pomocy lekarskiej, a ze względu na stan zdrowia lub wiek nie może wyrazić zgody i nie ma możliwości porozumienia się z jego przedstawicielem ustawowym lub opiekunem faktycznym, lub gdy wystąpią nagłe okoliczności w trakcie wykonywania zabiegu operacyjnego, których nieuwzględnienie groziłoby pacjentowi niebezpieczeństwem utraty życia, ciężkim uszkodzeniem ciała lub ciężkim rozstrojem zdrowia, a nie ma możliwości niezwłocznie uzyskać zgody pacjenta lub jego przedstawiciela ustawowego.

 

Mając wiedzę w zakresie uzyskiwania zgody na leczenie pacjenta w wieku 16-18 lat można przejść do sytuacji dotyczącej wypisania się takiego pacjenta ze szpitala na własne żądanie.

 

Posiadając informacje przedstawione w niniejszym artykule, można przedstawić następujące warianty zdarzeń oraz określonych zasad postępowania:

  1. jeśli pacjent w wieku 16-18 lat składa oświadczenie (nawet ustnie) o wypisaniu się ze szpitala należy to traktować jako odmowę podjęcia leczenia, a więc brak wyrażenia zgody na leczenie. Ponadto jeśli:
    • przedstawiciel ustawowy również żąda wypisania pacjenta (nie wyraża zgody na leczenie) – konieczne jest uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na leczenie lub na wypisanie pacjenta;
    • przedstawiciel ustawowy nie żąda wypisania pacjenta (a więc wyraża zgodę na leczenie i wręcz wyraża ją wprost) – konieczne jest uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na leczenie lub na wypisanie pacjenta, ponieważ brak jest zgody pacjenta na leczenie;
  2. jeśli pacjent w wieku 16-18 lat nie składa oświadczenia o wypisaniu się ze szpitala i wyraża zgodę na leczenie, a:
    • przedstawiciel ustawowy żąda wypisania pacjenta (nie wyraża zgody na leczenie) – uzasadnione jest (ale wydaje się, że nie jest niezbędne) uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na leczenie, przy czym konieczne wydaje się uzyskanie zgody sądu opiekuńczego na wypisanie pacjenta, natomiast w piśmiennictwie występują rozbieżności interpretacyjne;
    • przedstawiciel ustawowy również nie żąda wypisania pacjenta (a więc wyraża zgodę na leczenie) – można rozpocząć / kontynuować leczenie.

 

Jak widać, kwestie związane z wypisaniem pacjenta ze szpitala na żądanie nie są takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka – zwłaszcza w przypadku pacjentów w wieku od 16 do 18 lat.

 

Artykuł ukazał się w Portalu Lekarskim Kompendium24.

 

[1] T. Rek [w:] M. Dercz, T. Rek, Ustawa o działalności leczniczej. Komentarz, wyd. III, Warszawa 2019, art. 29.

[2] U. Walasek-Walczak [w:] Ustawa o działalności leczniczej. Komentarz, red. F. Grzegorczyk, Warszawa 2013, art. 29.

[3] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 listopada 2007 r., sygn. akt IV CSK 240/07, OSNC 2009, nr 1, poz. 16.

[4] Ł. Caban, M. Urbańska [w:] Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Komentarz, red. M. Kopeć, Warszawa 2016, art. 32.

[5] A. Augustynowicz, I. Wrześniewska-Wal, Dopuszczalność prowadzenia postępowania diagnostyczno-terapeutycznego na podstawie upoważnienia ustawowego przy sprzeciwie osoby uprawnionej do wyrażenia zgody na świadczenie zdrowotne – analiza wybranych regulacji prawnych, PiM 2014, nr 1, s. 47-60.

[6] I. Michałek-Janiczek, Autonomia małoletniego w zakresie leczenia, PiP 2009, nr 10, s. 57-69.

[7] I. Michałek-Janiczek, Autonomia małoletniego w zakresie leczenia, PiP 2009, nr 10, s. 57-69.

[8] A. Zoll, Zaniechanie leczenia – aspekty prawne, PiM 2000, nr 5, s. 31.

[9] A. Zoll, Zaniechanie leczenia – aspekty prawne, PiM 2000, nr 5, s. 31.

[10] Ł. Caban, M. Urbańska [w:] Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Komentarz, red. M. Kopeć, Warszawa 2016, art. 32.

[11] Ł. Caban, M. Urbańska [w:] Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Komentarz, red. M. Kopeć, Warszawa 2016, art. 32.

Zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku

W dniu 28 marca 2023 roku, podczas spotkania ministrów energii i transportu w Brukseli, ogłoszono osiągnięcie porozumienia dotyczącego projektu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (Regulation of the European Parliament and of the Council amending Regulation (EU) 2019/631 as regards strengthening the CO2 emission performance standards for new passenger cars and new light commercial vehicles in line with the Union’s increased climate ambition) („Rozporządzenie”) dokonującego zmian w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/631 z dnia 17 kwietnia 2019 r. określającym normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dla nowych lekkich pojazdów użytkowych oraz uchylającym rozporządzenia (WE) nr 443/2009 i (UE) nr 510/2011.

 

W projekcie ww. Rozporządzenia wskazano, iż producenci samochodów muszą osiągnąć 100% redukcji emisji CO2 w UE do roku 2035. Powyższy wymóg, tworzy efektywnie od roku 2035, zakaz sprzedaży nowych samochodów osobowych i dostawczych (vanów) napędzanych paliwami kopalnymi (benzyna / olej napędowy).

 

Producentom produkującym w roku kalendarzowym małe wolumeny samochodów (od 1,000 do 10,000 nowych samochodów oraz od 1,000 do 22,000 nowych vanów), będzie udzielony okres przejściowy w zakresie spełniania celów (poziomów) emisyjnych, do końca roku 2035. Natomiast producenci odpowiedzialni za produkcję mniej niż 1,000 nowych samochodów rocznie, będą korzystali ze zwolnienia z obowiązku stosowania ww. regulacji.

 

Powyższa regulacja (Rozporządzenie), kreuje istotne wyzwania m.in. z perspektywy pozyskiwania metali rzadkich niezbędnych do produkcji baterii (m.in. litu), kwestii recyklingu baterii oraz bardzo istotnego wzrostu zapotrzebowania na energie (w tym kwestii pozyskiwania ww. energii ze „zrównoważonych” / „zielonych” źródeł), w szczególności z perspektywy docelowego wolumenu pojazdów zasilanych elektrycznie. Kwestie te winny być niewątpliwie przedmiotem dalszych wnikliwych analiz Komisji Europejskiej. Wprowadzenie ww. regulacji tworzy również zupełnie nowe otoczenie prawne dla sektora petrochemicznego, który już teraz winien dostosowywać się do nowej rzeczywistości.

 

Warto wskazać, że elementem uzgodnień, które pojawiły się w ostatniej fazie negocjacji Rozporządzenia, jest ustalenie, iż zakaz rejestracji (w efekcie sprzedaży) pojazdów z napędem spalinowym, tzw. ICE (internal-combustion-engine), wejdzie w życie z wyłączeniem pojazdów napędzanych wyłącznie e-paliwami („CO2 neutral fuels”), a więc paliwami syntetycznymi (e-benzyna, e-diesel) powstającymi np. z połącznia wodoru i dwutlenku węgla. W powyższym kontekście, w szczególności z perspektywy skutecznego egzekwowania postanowień ww. regulacji, istotna będzie możliwość dokonywania rozróżnienia paliw syntetycznych od paliw tradycyjnych (ropopochodnych), co wymagało będzie zapewne opracowania procedur oraz urządzeń, które pozwolą na przeprowadzanie stosownych kontroli w tym zakresie. Komisja planuje pierwszą analizę skutków wprowadzanych regulacji, w roku 2026.

 

Zgodnie z intencją Komisji, zwolnienie dotyczące możliwość rejestracji samochodów spalinowych, napędzanych wyłącznie paliwami neutralnymi pod względem emisji CO2 (paliwa syntetyczne / e-paliwa) znajdzie swoje odzwierciedlanie w odrębnej regulacji (zgodnej z prawem Unii Europejskiej), która będzie musiała zostać zatwierdzona przez Parlament Europejski.

 

Rozwiązanie dotyczące paliw syntetycznych, może budzić jednak określone wątpliwości, ponieważ zgodnie z dostępnymi publicznie analizami (prowadzonymi np. przez organizację Transport & Environment lub dostępnymi na stronie hydrogeninsight.com), technologia pozyskiwania paliwa syntetycznego np. z „zielonego” wodoru oraz CO2, jest znacząco droższa, niż produkcja paliw konwencjonalnych. Produkcja paliw syntetycznych jest również znacznie bardziej energochłonna. Są oczywiście dostępne analizy i prognozy (np. przeprowadzane przez Potsadam Institute for Climate Impact Research), które wskazują na znaczący spadek kosztu pozyskania paliw syntetycznych w przyszłości. Niemniej, z uwagi na daleki horyzont czasowy, którego dotyczące te estymacje (np. rok 2035) oraz wielość zmiennych wpływających na ostateczny koszt paliw syntetycznych, szacunki te, należy traktować (na obecnym etapie rozwoju technologicznego) z dużą ostrożnością.

 

Podsumowując, pomimo wprowadzonego na ostatnim etapie negocjacji Rozporządzenia, alternatywnego rozwiązania dotyczącego paliw syntetycznych – regulacja ta będzie niewątpliwie przedmiotem dalszych analiz, dyskusji oraz stanowisk wyrażanych przez wszystkich interesariuszy. Jak się wydaje, wiodącym rozwiązaniem winna być regulacja, pozwalająca na zdrową konkurencję oraz na rozwój technologiczny, zarówno po stronie sektora motoryzacyjnego, sektora zapewniającego infrastrukturę dla pojazdów elektrycznych, jak i na transformację przemysłu petrochemicznego – w celu zapewnienia optymalnych rozwiązań dla społeczeństwa.

 

Z uwagi na dużą doniosłość problematyki zielonej transformacji w obszarze motoryzacji i transportu, Kancelaria będzie poruszać interesujące wątki związane z przedmiotową tematyką. Zachęcamy do śledzenia kolejnych wpisów.

Zabezpieczenie roszczeń generalnych wykonawców w praktyce kontraktowej

Ustanawianie przez generalnych wykonawców kaucji gwarancyjnych, kaucji zabezpieczających, na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązań przez podwykonawców budzi wiele „emocji” na linii Zamawiający – Generalny Wykonawca – Inżynier Kontraktu.

 

Wykonawcy w celu ochrony własnych interesów, mając na względzie w wielu przypadkach brak możliwości uzyskania od podwykonawców gwarancji bankowych/ubezpieczeniowych, ustanawiają kaucje gwarancyjne poprzez zatrzymanie/potrącenie części wynagrodzenia należnego podwykonawcy za wykonane roboty budowlane.

 

Zamawiający z uwagi na solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane dążą do ograniczenia powyższej praktyki, tj. na etapie weryfikacji otrzymywanych projektów umów podwykonawczych, kopii zawartych umów podwykonawczych zgłaszają zastrzeżenia, sprzeciwy wyłączając ryzyko ponoszenia solidarnej odpowiedzialności za zwrot udzielonego wykonawcy robót zabezpieczenia należytego wykonania zobowiązań kontraktowych podwykonawcy.

 

Powyższa praktyka kontraktowa i „walka” Zamawiającego z Generalnym Wykonawcą, gdzie pierwszy chce ograniczyć ryzyka finansowe, a drugi walczy o zachowanie wynikającej z obowiązujących przepisów prawa tzw. „swobody kontraktowania” to rezultat różnorodnych sądowych interpretacji przepisów prawa dotyczących zakresu odpowiedzialności finansowej inwestora w procesie budowalnym wobec podwykonawców.

 

W postanowieniu z dnia 11 maja 2022 r. I CSK 1526/22 Sąd Najwyższy dokonał pewnego podsumowania linii orzeczniczej dotyczącej kwestii solidarnej odpowiedzialności zamawiającego za zapłatę kwot zatrzymanych na zabezpieczenie roszczeń z tytułu niewykonania i nienależytego wykonania zobowiązania, która dotychczas wskazywała, iż:

 

  • brak jest podstaw do uznania, iż kwota zatrzymanego na poczet kaucji gwarancyjnej wynagrodzenia, w dalszym ciągu jest wynagrodzeniem, ale z odroczonym terminem płatności, bowiem po zatrzymaniu wynagrodzenia na poczet kaucji, zmienia się podstawa prawna świadczenia. Od chwili, gdy część wynagrodzenia zostaje zatrzymana na poczet kaucji, o wykorzystaniu zgromadzonych w ten sposób pieniędzy, decyduje nie to, czy roboty zostały wykonane, ale czy zaszły warunki przewidziane umową o ustanowieniu gwarancji, w tym ewentualnego jej zwrotu. Żądanie zatem zwrotu kwot zatrzymanych na poczet kaucji zabezpieczającej nie jest tożsame z żądaniem zapłaty wynagrodzenia. Zgodnie z powyższym, zatrzymanie części wynagrodzenia na poczet kaucji gwarancyjnej powoduje częściowe wygaśnięcie wierzytelności podwykonawcy o zapłatę wynagrodzenia, a w to miejsce pojawia się roszczenie o zwrot kaucji na warunkach określonych w umowie, czyli w razie jej niewykorzystania i upływu terminu, na jaki zabezpieczenie zostało ustanowione (wyrok z dnia 7 kwietnia 2017 r., V CSK 428/16 (nie publ.).

 

  • uprawnienie wykonawcy do zatrzymania części należnego podwykonawcy wynagrodzenia za roboty budowlane na zabezpieczenie roszczeń z tytułu rękojmi i gwarancji, nie powoduje wygaśnięcia roszczenia o wynagrodzenie, względnie przekształcenia tego wynagrodzenia w świadczenie należne na innej podstawie prawnej. Oznacza to, iż takie zastrzeżenie należy traktować jako odroczenie terminu zapłaty wynagrodzenia, które nie uchyla solidarnej odpowiedzialności inwestora za jego zapłatę, po upływie terminów rękojmi i gwarancji, gdy po stronie wykonawcy nie powstały roszczenia z tego tytułu. (wyrok z dnia 23 marca 2018 r., I CSK 349/17 (nie publ.)).

 

  • za kaucję gwarancyjną nie może zostać uznane zatrzymanie części wynagrodzenia należnego drugiej stronie, gdyż nie ma wówczas przekazania środków pieniężnych na rachunek uprawnionego dla zabezpieczenia wykonania świadczenia. Taka sama sytuacja wystąpi, gdy zatrzymanie części wynagrodzenia nazwie się potrąceniem kwoty należnej do zabezpieczenia. W odniesieniu do umów o roboty budowlane jest to pozostawienie części wynagrodzenia należnego podwykonawcy na rachunku wykonawcy z utrzymaniem jego solidarnej odpowiedzialności wraz z inwestorem. (wyrok z dnia 23 marca 2018 r., I CSK 349/17 (nie publ.)).

 

Mając na uwadze odmienne stanowiska sądów w tożsamej kwestii, o istotnym znaczeniu dla zakresu odpowiedzialności inwestora, Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 21 maja 2022 r., sygn. akt: I CSK 1526/22, w ramach podsumowania dotychczasowego dorobku judykatury, przychylił się do linii wskazującej, iż zatrzymanie części wynagrodzenia tytułem kaucji gwarancyjnej nie wyłącza solidarnej odpowiedzialności zamawiającego/inwestora. W ocenie sądu bez względu na okoliczność czy ustanowienie kaucji będzie wynikiem potrącenia czy zatrzymania części wynagrodzenia należnego podwykonawcy za wykonane roboty budowlane, tak ustanowione zabezpieczenie w przypadku umów na roboty budowlane jest równoznaczne z pozostawieniem części wynagrodzenia na rachunku bankowym generalnego wykonawcy, w ramach którego nie dochodzi do wyłączenia solidarnej odpowiedzialności inwestora.

 

W świetle powyższego, zamawiający w ramach nadzorowania zawieranych przez generalnych wykonawców umów o roboty budowlane z podwykonawcami, w ramach posiadanych środków oddziaływania na wykonawców – zastrzeżenia/sprzeciwy do umów podwykonawczych, podejmują próby kształtowania treści stosunków cywilnoprawnych na linii wykonawca – podwykonawca , w sposób gwarantujący im eliminowanie zakresu i skali ich ryzyk finansowych w procesie budowlanym.

Praktyczne aspekty Elektronicznego Dziennika Budowy (EDB)

Od 27 stycznia 2023 r. uruchomiony został system elektronicznego dziennika budowy – EDB, w postaci aplikacji umożliwiającej gromadzenie wszystkich istotnych zdarzeń oraz informacji o przebiegu robót budowlanych.

 

Założeniem ustawodawcy było, aby prowadzenie EDB realizowało obowiązek dokumentowania wszystkich czynności wymaganych przy prowadzeniu procesu budowlanego, jednak w sposób łatwiejszy niż przy papierowym dzienniku budowy.

Dzięki mobilnej wersji dostęp do dziennika jest możliwy w każdej chwili i w dowolnym miejscu, co stanowi znaczne ułatwienie nie tylko dla osób sprawujących określone funkcje w procesie budowlanym, ale również pozwala inwestorowi na bieżące monitorowanie przebiegu inwestycji.

 

Dodatkowo podkreślić należy łatwość składania wniosków o wydanie dziennika budowy, jak również uproszczony proces powierzenia obowiązków kierownika budowy i pozostałym uczestnikom procesu budowlanego.

 

Mianowicie, z wnioskiem o wydanie EDB występuje inwestor bezpośrednio do właściwego terytorialnie organu administracji architektoniczno-budowlanej bądź do organ nadzoru budowlanego (w przypadku robót budowlanych objętych decyzją o: legalizacji budowy, o której mowa w art. 49 ust. 4; pozwoleniu na wznowienie robót budowlanych, o której mowa w art. 51 ust. 4.) przy użyciu aplikacji, co sprowadza się do wypełnienia odpowiedniego formularza tj. podania niezbędnych danych i wskazania lokalizacji budowy.

 

Natomiast wydanie dziennika budowy następuje poprzez zapewnienie dostępu dla inwestora w systemie EDB i polega na akceptacji przez organ wniosku, co odbywa się jednym kliknięciem. Dostęp do aplikacji zastępuje fizyczne wydanie papierowej wersji dziennika.

 

Przed rozpoczęciem robót inwestor dokonuje wpisu dotyczącego osób, którym powierza określone funkcje (tj. stanowisko kierownika budowy, inspektora nadzoru inwestorskiego, projektanta sprawującego nadzór autorski, geodecie), który jest niczym innym niż nadaniem uprawnień dostępu tym osobom, do EDB w aplikacji. Osoba, której powierza się funkcję, potwierdza wpisem jej przyjęcie.

Kolejną zaletą jest możliwość nadania ram czasowych na wykonanie określonych czynności przez poszczególne osoby, co pozwala na sprawniejsze nadzorowanie prowadzonych robót w określonym czasie.

 

Natomiast w przypadku pozbawienia danej osoby określonej funkcji, inwestor odbiera uprawnienia dostępu do EDB. W takim wypadku uczestnik od daty zwolnienia z pełnionej funkcji ma 14 dni na uzupełnienie wpisów, po tym czasie jego dostęp nie będzie aktywny.

Należy pamiętać, że pozbawienie uczestników procesu budowlanego dostępu do dziennika budowy nie może utrudniać lub uniemożliwiać uczestnikom procesu budowlanego wykonywania praw i obowiązków wynikających z przepisów prawa.

 

Zamknięcie dziennika budowy prowadzonego w postaci elektronicznej następuje przez nadanie mu w systemie EDB statusu „zamknięty”. Dokonuje tego kierownik budowy, jednym kliknięciem, po zakończeniu wszystkich prac budowlanych bądź rozbiórkowych.

 

Aplikacja jest narzędziem, które wymusza systematyczność, gdyż wpisy powinny być dokonywane zgodnie z przebiegiem robót budowlanych, zdarzeń i okoliczności zachodzących w toku realizacji inwestycji, mających znaczenie przy ocenie technicznej prawidłowości wykonywania tych robót.

Publikowanie wpisów powinno odbywać się na bieżąco, gdyż nie ma możliwości publikacji z datą wsteczną. Korekta wpisu polega na dodaniu nowego wpisu wraz z uzasadnieniem, natomiast każdy wpis opatrzony jest datą, danymi osoby: imieniem i nazwiskiem oraz funkcją, nazwą organu oraz funkcją; podpisem (uwierzytelnionym).

 

Zgodnie z art. 47i Prawa budowlanego, w sytuacji, gdy dojdzie do zmiany inwestora, a dziennik budowy prowadzony jest w wersji elektronicznej, to w przypadku wydania decyzji o przeniesieniu: decyzji o pozwoleniu na budowę, decyzji o pozwoleniu na wznowienie robót budowlanych (o której mowa w art. 51 ust. 4 prawa budowlanego) lub praw i obowiązków wynikających ze zgłoszenia, wobec którego organ wniósł sprzeciw – organ właściwy do wydania dziennika budowy zapewni nowemu inwestorowi dostęp do tego dziennika w systemie EDB, oraz pozbawi dotychczasowego inwestora tego dostępu w terminie 3 dni roboczych od dnia, w którym decyzja o przeniesieniu stała się wykonalna.

 

Zaletą elektronicznego dziennika budowy jest również możliwość filtrowania i wyszukiwania informacji według różnych parametrów, m.in. aktualności wpisu, funkcji autora, czy danych osobowych konkretnej osoby.

 

Dziennik Budowy jest najważniejszym dokumentem budowlanym. Przepisy nakazują przechowywanie jego papierowej wersji w bezpiecznym miejscu. Przejście do rozwiązania cyfrowego ma za zadanie wyeliminować fizyczne zagrożenie tj. zniszczenie, zagubienie, czy kradzież. Ustawodawca pamiętając jednak o zagrożeniach w cyberprzestrzeni, zapewnia, że EDB spełnia najwyższe standardy zabezpieczeń technicznych i infrastrukturalnych, które stosowane są w systemach publicznych.

Rotacyjna kadencyjność zarządu w praktyce

Niniejszy artykuł powstał w związku z pojawiającymi się w praktyce wątpliwości związanymi z możliwością ukształtowania kadencyjności zarządu w sposób umożliwiający rotacyjną, cykliczną zmianę części składu zarządu przy jednoczesnym pozostawieniu pozostałej części składu zarządu na pełen okres kadencji.

 

W pierwszej kolejności warto wyjaśnić czym w zasadzie jest kadencja.

 

Co do zasady kadencja to okres sprawowania funkcji przez członka zarządu (kadencja indywidualna).

 

Przepisy pozwalają jednak, aby w umowie spółki lub statucie ustalić określony okres sprawowania funkcji dla całego składu zarządu (kadencja wspólna).

 

Nic nie stoi na przeszkodzie także, aby w umowie spółki lub statucie uregulować zasady sprawowania funkcji przez członków zarządu w taki sposób, aby część z nich po pewnym okresie podlegała zmianie / ustępowała, a pozostała część składu zarządu pozostawała na pełny okres wspólnej kadencji (kadencja rotacyjna).

 

Podstawą prawną do ustanowienia różnych okresów przez jakie członkowie zarządu spółek akcyjnych pełnić będą funkcję w zarządzie spółki jest art. 369 § 2 k.s.h. Stanowi on wprost, że statut może w określonych granicach czasu, ustanowić częściowe odnawianie zarządu w ten sposób, że pewna liczba członków zarządu kolejno ustępuje albo w drodze losowania, albo według starszeństwa wyboru, albo w inny sposób.

 

Powyższy przepis daje dużą swobodę – zarówno w obrębie podmiotowym, a więc tego czy wprowadzana rotacyjność dotyczyć będzie konkretnego stanowiska, grupy stanowisk czy tylko jednego stanowiska, jak również w zakresie uregulowania zasad na jakich opierać się będzie rotacyjność.

 

Rotacyjność podmiotową w zarządzie można ukształtować np. w poniższy sposób:

 

„Zarząd składa się z 5 osób: Prezesa Zarządu oraz czterech Członków Zarządu. Wspólna kadencja Zarządu trwa 5 lat, przy czym Prezes Zarządu powołany zostaje na pełną kadencję 5 lat, a pozostali Członkowie Zarządu powołani zostają na okres 2-letniej kadencji, po której ich mandaty wygasają, a na ich miejsce powołane zostają nowe osoby.”

 

Jeżeli statut przewiduje, że członków zarządu powołuje się na okres wspólnej kadencji, mandat członka zarządu, powołanego przed upływem danej kadencji zarządu, wygasa równocześnie z wygaśnięciem mandatów pozostałych członków zarządu, chyba że statut spółki stanowi inaczej.

 

Oznacza to, że w powyższym przykładzie pierwszych czterech członków zarządu będzie sprawować swoją funkcję przez okres 2 lat, następni czterej członkowie zarządu również będą sprawować swoje mandaty przez okres 2 lat, natomiast ostatni (w tej kadencji) czterej członkowie zarządu swoje funkcje sprawować będą przez rok – zgodnie z zasadą wspólnej kadencji.

 

Warto także wskazać, że co do zasady mandat członka zarządu wygasa najpóźniej z dniem odbycia walnego zgromadzenia zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za ostatni pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu.

 

Ograniczeniem wprowadzonym w zakresie rotacyjności zarządu w spółkach akcyjnych jest wymóg nieprzekraczalności okresu 5 lat trwania wspólnej kadencji zarządu. Oznacza to, że koniecznym jest wygaśnięcie wszystkich mandatów członków zarządu i powołanie nowych na ich miejsce. Natomiast fakt, iż w momencie wygaśnięcia wspólnej kadencji jeden z członków posiadał mandat przez okres 5 lat, natomiast pozostali sprawowali swoje funkcje jedynie np. przez rok, nie jest przeszkodą dla określenia tego okresu mianem „wspólnej kadencji”.

 

Wprowadzenie rotacyjności członków zarządu w ramach wspólnej kadencji należy zawsze rozważyć z punktu widzenia potrzeb danej spółki, m.in. jej struktury, rozmiaru, różnorodności prowadzonej działalności, itp.

 

Niewątpliwie zaletą rotacyjności jest cykliczne wprowadzanie osób z nowymi kompetencjami, pomysłami, spostrzeżeniami i ambicjami, natomiast dla wielu spółek wprowadzenie rotacyjności zarządu nie będzie korzystne z uwagi na konieczność zarządzania nimi przez osoby z doświadczeniem, znające zarówno branże, ale przede wszystkim wewnętrzne procedury oraz sposób działania spółki.

 

Zaznaczyć należy, że powyższe może mieć zastosowanie także do spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, ponieważ pomimo braku analogicznej regulacji ustawowej, możliwe jest wprowadzenie takich postanowień do umowy spółki.